Zniewieściałość i Infantylność Narodu
Sierpień 80 był prawdopodobnie ostatnim narodowym zrywem Polaków ku samostanowieniu. Naród się zjednoczył jak nigdy w swojej ponad tysiącletniej historii. Droga do sierpniowego zrywu była bardzo długa i tragiczna. Zaczęła się we wrześniu 1939, kiedy to Polacy musieli się zmierzyć z gehenna i terrorem niewyobrażalnej wojny. Praktycznie każda polska rodzina straciła kogoś bliskiego. Granice naszego państwa uległy zmianie. Narzucono narodowi komunistyczną niewolę. Miasta legły w gruzach. Wsie wypalono do ziemi. Rzucono nas na kolana. Polska wojnę przegrała! Utraciliśmy znaczną część swoich historycznych ziem. Tak zwani sojusznicy, Anglia, Francja i Stany Zjednoczone, w porozumieniu ze Związkiem Sowieckim narzucili nam nowe granice, nowy system polityczny, prawny i kulturowy. Polacy nie mieli nic do powiedzenia! A przecież ta okrutna wojna teoretycznie wybuchła w obronie Polski! Naszych granic, naszego państwa i prawa do samostanowienia!
Pomimo tej tragedii Polacy zabrali się za odbudowę swojego ukochanego kraju. Kardynał Stefan Wyszyński podniósł Polaków z kolan. Wojna doszczętnie demoralizuje człowieka. Aby przetrwać wojnę, człowiek odrzuca wszelkie ludzkie odruchy i zamienia się w dzikie zwierze. Miłosierdzie, empatia, miłość, poczucie wspólnoty narodowej, etyka, moralność, prawość, patriotyzm, te wszystkie metafizyczne ludzkie cechy, które kształtują się przez wieki, w czasie wojny ulegają kompletnej dewastacji i zostają wyparte przez prawo dżungli. Ten kto jest silniejszy i bezwzględny przeżywa. Wszelkie ludzkie odruchy uznawane są za słabość wiodąca do śmierci. Po wojnie nie tylko nasze miasta i wsie zostały zdewastowane ale także nasza dusza! Kardynał Wyszyński doskonale rozumiał, że 1000 letnie państwo to nie tylko cegły i cement. Domy i fabryki można szybko odbudować, ale duszy zdemoralizowanego wojną człowieka nie jest tak łatwo. Masowe publiczne egzekucje, bestilskie bombardowania, rzezie na Wołyniu, obozy koncentracyjne, Powstanie Warszawskie, katyńskie doły śmierci, wywózki na Sybir i powojenne przymusowe deportacje na tak zwane Ziemie Odzyskane, gruntownie i trwale przeorały cały naród. Zawsze 1 sierpnia, w rocznice Powstania Warszawskiego, wszyscy stawiamy sobie ważne pytanie, jaki był sens tego niewyobrażalnego cierpienia? To samo pytanie pojawia się także w rocznice rzezi Wołyńskiej i Sierpnia 80. Po co nam ta polskość? Po co nam jest państwo? Po co nam jest to cierpienie i cała ta gehenna? Czyż nie prościej odrzucić tą polskość? Czyż nie prościej spakować manatki i wyjechać z wariatkowa w siną dal, hen do Ameryki, Anglii, Francji? Byle dalej! Byle o tym wszystkim zapomnieć, uciec przed cierpieniem i własnym cieniem? Nic dziwnego, że Donald Tusk i jego wyborcy uważają, że polskość to nienormalność! Od polskości ważniejsza jest ciepła woda w kranie, grill, kiełbasa, egzotyczne wakacje i suto zakrapiane biesiady. “Tera będziemy jeuropejczykami! Koniec z tym ciemnogrodem!”
Kardynał Stefan Wyszyński rozumiał niesłychaną płodność i siłę naszego narodu, która jest wypadkową naszej wiary katolickiej, poświęcenia dla wyższych, metafizycznych wartości oraz cierpienia. Każdy rolnik rozumie czym jest ciężka praca i cierpienie. Sens tych pojęć zawarty jest w naszym przysłowiu, Bez pracy nie ma kołaczy. Rolnik doskonale rozumie, że wystarczy powódź, pożar, grad, a całe jego jestestwo legnie w gruzach i to w mgnieniu oka, a pomimo tego wstaje rano, je śniadanie i rusza do ciężkiej i bardzo niewdzięcznej pracy. Krowy same się nie wydoją, ziemia sama się nie zaora i nie zasieje. Praca, cierpienie i odwaga mierzenia się i brania za bary z przeciwnościami losu jest kwintesencją i definicją męskości, fundamentalną cechą polskiego narodowego charakteru. Niestety dziś mężczyźni są kompletnie zniewieściali. Przypomnę fragment wiersza Adama Asnyka:
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się poić:
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
Mężom przystoi w milczeniu się zbroić…
Mężność naszego narodu zawarta jest w pieśni, muzyce, historii, poezji, zbytkach. Dzięki tej mężności potrafiliśmy odzyskać niepodległość w 1918 roku i odbudować nasz kraj ze zgliszczy II Wojny Światowej. Męskość to racjonalne myślenie, które pozwala rozwiązywać bardzo złożone problemy! Zniewieścienie to życie zaślepione i targane irracjonalnymi emocjami, przypominające latynoskie tasiemcowe telenowele typu M jak Miłość. Nic więc dziwnego, że wyrosły nam całe pokolenia męskich pizd pokroju Tuska, Sikorskiego i Hołowni, które sobie po prostu nie radzą ze złożonością otaczającego nas świata.
Nawiąże do Ewangelii według Świętego Jana, która naucza aby mężnie stawić czoło wyzwaniom na pozór niemożliwym do zrealizowania. Nie możemy chować się po domach jak przestraszone baby. Jezus wyraźnie powiedział swoim uczniom, że mają odważnie głosić ewangelię i brać się za bary z życiem. Mają być mężni i wyjść z domu! Świat jest złożony, pełen problemów, rolą mężczyzny jest poradzić sobie z tą złożonością, a Jezus pomoże ci w każdym twoim kroku!
19 Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!10 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»11.
Tuska doszczętnie sparaliżowała tragedia Smoleńska, nie był w stanie mentalnie i emocjonalnie poradzić sobie katastrofa w której zginęła elita państwa. Sikorski jak zwykle emocjonalnie zareagował na przegraną debatą przez Prezydenta Bidena z byłym Prezydentem Trumpem, zamieszczając skandaliczny tweet w którym porównał USA do upadającego rzymskiego imperium. Nawiązał jeszcze do filmu Gladiator, emocjonalnej zbitki dla zniewieściałych mężczyzn pantoflarzy marzących wielkiej glorii i męskiej przygodzie.
Nie jest to pierwszy wybryk tego żenującego człowieka, który nie panuje nad swoimi emocjami. Sikorski bezmyślnie zamieścił na X tweet w którym podziękował Amerykanom za wysadzenie rurociągu Nord Stream. Sikorski jest bezmyślny. Nie zastanawia się nad reperkusjami swoich emocjonalnych wybryków.
Oba tweety odbiły się szerokim echem na całym świecie. Poważni dyplomaci zastanawiali się czy Sikorski doszczętnie zwariował? Owszem można uważać, że strategiczny sojusznik Polski, jakim są Stany Zjednoczone, z każdym dniem zsuwają się po równi pochyłej ku przepaści. Wacek z pod budki z piwem, po paru browarach, może taka opinie wyartykułować swoim kolegom ale Minister Spraw Zagranicznych, szef dyplomacji poważnego państwa, takich rewelacji nie ma prawa wygłaszać publicznie! Nie są to jedyne infantylne wybryki tego polityka. Podczas spotkania Ministrów Spraw Zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej w Kijowie, Sikorski groził ministrom Unii Europejskiej oraz Ukraińskim politykom, że muszą podpisać pokojowe porozumienie, a co za tym idzie obalenie Prezydenta Juszczenki, albo wszyscy poniosą śmierć. Kijowski majdan doprowadził do wojny na Ukrainie w której już ponioslo smierc ponad 500 tysięcy ukraińskich żołnierzy a ponad 20 milionów Ukraińców na zawsze uciekło z kraju. Zniewieściałość, infantylizm, megalomania i głupota Sikorskiego jest porażająca i zagraża bezpieczeństwu Polaków i naszego państwa!
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie jest lepszy od Sikorskiego i Tuska. 17 lutego 2024, podczas kongresu samorządowego Trzeciej Drogi w Kielcach, odgrażał Prezydentowi Putinowi i całej Rosji, że Polska wgniecie ich w ziemię! Na pewno po tym wystąpieniu Hołowni w Kielcach, Prezydent Putin miał nieprzespane noce, drżał pod kołdrą z przerażenia, zalewany falami zimnych potów. Mocarstwo nuklearne jakim jest Rosja już wie, że Hołownia z hufcami Trzeciej Drogi z Kielc, lada dzień staną u wrót Kremla!
Hołownia ma silną konkurencję w postaci Adama Słomki i jego Legionu Polskiego, który dwa lata temu dziarsko wyruszył z Oleandrów aby bić Moskali! Hołownia może nie zdarzyć zdobyć Kremla, Adam Słomka wraz ze swoimi hufcami zdziecinniałych geriatryków już walczy na froncie! Zaś Hołownia jedynie straszy w Kielcach.
Zniewieścienie całego polskiego społeczeństwa ma swoje odbicie w klasie politycznej Polski oraz w tak zwanych elitach intelektualnych naszego narodu. Polska jest zawładnięta przez męskie pizdy.
Kanclerz Wielki Koronny, Hetman Wielki Koronny Jan Zamoyski jest kwintesencją polskiego mężczyzny, prawdziwego męża stanu. Zwycięstwa na polu bitwy, osiągnięcia dyplomatyczne, dorobek intelektualny w postaci pism, książek, traktatów Jana Zamoyskiego jest wiekopomny i wzorem do naśladowania. Z tego dorobku powinniśmy czerpać wiedzę i natchnienie jak służyć Polsce, jak budować silne, mądre państwo! Innym doskonałym przykładem polskiego mężczyzny jest Hipolit Cegielski, którego Niemcy wyrzucili z pracy. Pozbawiony środków do życia otworzył sklep z narzędziami rolniczymi, który przeistoczył w olbrzymi koncern przemysłowy, który funkcjonuje po dziś dzień. Hrabia Władysław Zamoyski nie tylko kupił Tatry ale zbudował pierwszą kolej na ziemiach polskich, stworzył z Zakopanego kurort, który po dziś dzień jest żyłą złota dla górali, pobudował szkoły i fabryki, stał się de facto Królem odradzającej się Polski. Inżynier Tadeusz Sendzimir dzielnie brał się za bary z życiem i przeciwnościami losu. Zakładał fabryki, huty, opatentował metodę cynkowania stali, którą używa się po dziś dzień, a także proces walcowania stali na zimno. Sendzimir szabelką nie wymachiwał tylko tworzył i ciężko pracował, dzięki czemu zgromadził gigantyczny majątek, który po swojej śmierci przekazał Polsce i narodowi. Jan Czochralski, wybitny chemik i wynalazca dzięki którym powstała amerykańska dolina krzemowa i przemysł komputerowy. W czasie wojny pracował dla polskiego wywiadu, po wojnie prześladowany przez komunistów nie załamał się ale tworzył i nadal pracował dla Polski. Takich przykładów można wymieniać setki tysiące. Muszę też wspomnieć o niezłomnych ale zapomnianych księżach Michale Żukowskim i Remigiuszu Krancu. Ksiądz Michał Żukowski był kapelanem 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Otoczył posługa duszpasterską ofiary niewyobrażalnej w swoim bestialstwie rzezi Polaków jakiej dokonali Ukraińcy podczas II Wojny Światowej. Ksiądz Żukowskim był naocznym świadkiem tych zwyrodniałych zbrodni, grzebał ofiary, koił ból tych co przeżyli, opiekował się rannymi cywilami i żołnierzami. Po wojnie, pomimo prześladowań władz PRL, z błogosławieństwem Kardynała Wyszyńskiego, podjął niewdzięczną walkę z alkoholizmem wśród Polaków, zmarł w Toruniu. Ksiądz Remigiusz Kranc, kapucyn i major wojska polskiego, odznaczony Krzyżem Walecznych zorganizował desperacką aczkolwiek skuteczną obronę Ostroga przeciwko ukraińskim bandytom z UPA. Obronił życie ponad 5000 tysięcy Polaków. Po wojnie został zesłany do łagru na Kolymie, który przeżył dzięki opatrzności bożej. Powrócił do Polski i dalej w pokorze służył narodowi. Dziś mało kto pamięta o tych wielkich kapłanach.
Dzięki takim właśnie odważnym, rozsądnym i mądrym mężczyznom powstało przysłowie “Strachy na Lachy”. Polak się nie boi i nie użala tylko pracuje i tworzy. Nie czeka jak Żyd na mesjasza aż ktoś się zlituje nad jego dolą i niedolą. Niestety cechy niezłomnego Polak zanikły. Teraz zamiast nas szanować to nami pomiatają, gardzą i się z nas śmieją. Przecież Tuska, Sikorskiego, Hołowni i Słomki nie można traktować poważnie!
Sierpień 80 był zrywem ciężko wypracowanym przez cały naród, który dążył do samostanowienia o własnym losie i dobru swojego państwa. Na Sierpień 80 wpłynęły także masakry w Poznaniu w 1956 roku, na wybrzeżu w 1970 rok i strajki w Radomiu i Lublinie z 1976 roku. Dzięki wytrwałej, mozolnej pracy, rozważności, odpowiedzialności i niezłomnemu duchowi Kardynała Stefana Wyszyńskiego, stolicę piotrową objął Święty Jan Paweł II w 1978 roku. Droga do Sierpnia 80 usłana była tragediami, porażkami i niewyobrażalnym cierpieniem całego narodu, ale Sierpień 80 dał dobry plon z którego jesteśmy i powinniśmy być dumni.
Owszem konkol i plewy też się pojawiły w tym sierpniowym zbożu, czego biografia Lecha “Bolka” Wałęsy jest najlepszym przykładem. Każdy wytwórca wie, że nie ma doskonałej linii produkcyjnej i niedoróbki się zdarzają, co nie znaczy, że trzeba zaprzestać produkcji. Podobnie jest z Sierpniem 80. Owszem miliony Polaków wyemigrowało z kraju, nie udało się odsunąć komunistycznej hołoty do władzy, wiele osób okazało się zdrajcami i cynicznymi oportunistami. Takiego obrotu spraw nie da się uniknąć, na tym polega złożoność. Ponownie nawiąże do Ewangelii, która porusza ten problem.
Ewangelia według Św. Mateusza 13.24 Przypowieść o chwaście
24 Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. 25 Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. 26 A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. 27 Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: "Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?" 28 Odpowiedział im: "Nieprzyjazny człowiek to sprawił". Rzekli mu słudzy: "Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?" 29 A on im odrzekł: "Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. 30 Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza"».
Zacytowana przypowieść wyjaśnia jak sobie radzić ze złożonym problemem tak aby nie zniszczyć zasianego już zboża. Jak widać człowiek boryka się z kontrolą jakości od tysięcy lat, nawet metodologia Sześć Sigma nie jest wstanie wyeliminować chwastów i kąkolu. Musimy mieć zdrowy dystans do osiągnięć i błędów Sierpnia 80. Był to ważny etap w naszej historii, której się nie zmieni. Naszym obowiązkiem jest po męsku i cierpliwie udoskonalać to co mamy. Baba wiecznie wytyka błędy, zrzędzi i robi z igły widły, taka jest jej natura. Kobiety żyją emocjami. Racjonalne myślenie jest domeną mężczyzn.
Infantylność i zniewieścienie naszych polityków wpływa na obraz naszego państwa i narodu za granicą. Kompletny ignorant z doktoratem E. Michael Jones w jednym ze swoich video felietonów porównał polskie wydarzenia z Sierpnia 80 do szturmu pól dzikich Zulusów na uzbrojonych po zęby brytyjskich żołnierzy. E. Michael Jones nie pierwszy raz odniósł się z kompletną pogardą do Polaków. Często używa pogardliwego zwrotu Pollack wobec naszego narodu. Ale czegóż innego można się spodziewać od dwu rasowca z Indiany, który cierpi na jakieś traumy z młodości? (Link to wypowiedzi E. Michael Jones https://www.bitchute.com/video/MAXvBv2YSnjo ) E. Michael Jones jest typowym amerykańskim ignorantem, nie ma zielonego pojęcia o polskiej kulturze, muzyce, poezji, nauce, literaturze, historii, dorobku intelektualnym. Cała jego wiedza o Polsce i Polakach jest oparta na silnie utrwalonych stereotypach jakie funkcjonują w USA oraz zapewne traumatycznych przeżyciach z młodości spędzonej w Filadelfii, jednym z głównych skupisk Polonii amerykańskiej. E. Michael Jones jest tak zaślepiony swoim intelektem, że nie jest zainteresowany jakąkolwiek korektą bredni jakie opowiada. Problem jest jednak szerszy.
Amerykański Generał Mark Wayne Clark na propozycje zaproszenia polskich żołnierzy na paradę po zdobyciu Rzymu powiedział: “Ja tu żadnych Greków, Polaków ani innych straży pożarnych nie potrzebuję”. Generał Mark Wayne Clark wydał rozkaz zbombardowania klasztoru Monte Cassino, ktorego zdobycie Polacy opłacili krwawą daniną życia. Generał Władysław Anders odznaczył generała Clarka Krzyżem Virtuti Militari.
Oczywiscie polskich żołnierzy nie zaproszono na paradę zwycięstwa w Rzymie. O Monte Cassino, wyzwoleniu Ankony i Bolonii przez Polaków szybko zapomniano. Wystarczyło aby Stalin raz tupnął nogą i Polaków wyeliminowano z parady zwycięstwa w Londynie. Grecy i straż pożarna dzielnie maszerowali ulicami Londynu, którego bronili polscy lotnicy. E. Michael Jones określił polskie załogi bombowe z okresu II Wojny Światowej mianem psychopatów i zbrodniarzy.
Premier Wielkiej Brytanii David Lloyd George z okresu zmagań Polski o niepodległość i wojny Polsko-Bolszewickiej z 1920 stwierdził, że: "oddać w ręce Polaków przemysł Śląska, to jak wkładać w łapy małpy zegarek". W liście do Prezydenta USA Woodrowa Wilsona pisał: "Polacy są wcieleniem perwersyjnej nieudolności. To jakby próbować ratować tonącego człowieka, który robi wszystkie głupie rzeczy, których nie powinien, i nie robi nic z tego, o co się go błaga". Zmagania Polaków z bolszewicką Rosją określił mianem wojny dzikich buszmenów. Owszem często bezmyślnie jak małpa w cyrku naśladujemy obce, kretyńskie, anglosaskie wzorce zamiast tworzyć w oparciu o własny niepowtarzalny dorobek. Najlepszym tego przykładem jest muzyka Fryderyka Chopina, który wygrał polskość na fortepianie. On czerpał całymi garściami z naszej duszy zawartej muzyce ludu. Czasami nie jesteśmy w stanie oddzielić chwastu od pszenicy.
Sekretarz Stanu USA podczas wizyty w Polsce miał czelność powiedzieć: “Życie Franka Blajchmana było świadectwem odporności polskiego narodu i amerykańskiego ideału”. Blajchman był okrutnym oprawcą Polaków, komendantem więzienia w Kielcach, tą UB-ecką katownie rozbił Antoni Heda “Szary”. Blajchman wydał w USA książkę o swoich wyimaginowanych i urojonych partyzanckich bojach z Niemcami i Armią Krajową w okresie II Wojny Światowej!
Sekretarz Stanu Pompeo, podczas konferencji prasowej, bezczelnie wezwał Polskę do poczynienia postępów w sprawie „kompleksowego ustawodawstwa o restytucji mienia prywatnego Żydów, którzy utracili swoją własność w czasach Holokaustu”. Sprawy, która została uregulowana w latach 60-tych traktatem między Polską a Stanami Zjednoczonymi.
Arogancja, buta i pogarda wobec Polaków żyjących w USA jest nagminna wśród Amerykanów. Ten fakt jest skrzętnie skrywany przed Polakami mieszkającymi w Polsce. Typowy Polak dla Amerykanina to pijak, przygłup, antysemita, rusofob i nazistowski kolaborant. Jedyne co mamy do zaoferowania to kiełbasa, pierogi i piękne kobiety. Amerykańskie elity gardzą Polakami i uważają Polskę jako zarzewie wszelkich wojen w Europie. Wątek głębokiej pogardy do Polaków można wyczuć w wypowiedziach pułkownika Douglasa MacGregora oraz pułkownika Lawrencea Wilkersona, ważnych komentatorów amerykańskiej polityki i wojny jaka toczy się na Ukrainie. Amerykanie są święcie przekonani, że Polaków będą uczyć demokracji, pisania, czytania, sznurowania butów i jak jeść widelcem i nożem. Nikt nie ma nawet ochoty zapoznać się z polskim światopoglądem. Trwale przyprawiono nam gębę dzikusów, nieodpowiedzialnych szaleńców, pijaków, rusofobów i antysemitów. Dzieła pokroju Malowanego Ptaka autorstwa Jerzego Kosińskiego, radosna twórczość profesora Jana Grabowskiego, paszkwil Sąsiedzi Jana Grossa, sztuka Tramwaj Zwany Pożądaniem autorstwa Tennessee Williamsa, weszły do amerykańskiego kanonu wiedzy o Polsce i Polakach. Dla Amerykanów jesteśmy Papuasami Europy! Przypomnę, że cały globalny przemysł petrochemiczny jest oparty na patentach i wynalazkach Jana Ignacego Łukasiewicza! O tym fakcie Amerykanie nie chcą wiedzieć! Ale z przyjemnością wepchną Polaków w wojnę na Ukrainie, następnie obarczą nas winą za niechybną klęskę, jak to zrobili Anglicy oskarżając Generała Stanisława Sosabowskiego za katastrofę operacji Market Garden. Powiedzą światu: “Ci Polacy chcieli odbić Lwów i zobaczcie ludkowie jak znowu narozrabiali!”
Winą za taki stan rzeczy trzeba obarczyć nasze zniewieściałe, zakompleksione elity polityczne i intelektualne, które mają w głębokiej pogardzie dorobek naszych przodków! My sami też nie przykładamy należytej wagi do tego dorobku. Bardzo słabo znamy historię swojego państwa i narodu. Pozwalamy aby historia Polski była przepisywana pod narracje etapu. Nie dbamy o pamięć naszych wybitnych rodaków, a mężczyźni są zniewieściali. Powtórzę jeszcze raz, że elita polityczna i intelektualna Polski jest zwierciadlanym odbiciem społeczeństwa! Nie można mieć pretensji do horrendalnego ignoranta E. Michael Jones, że gardzi Polakami, skoro my sami nie mamy szacunku do samych siebie, swojej historii oraz wybitnych dokonań naszych przodków.
Na zakończenie, ku refleksji i dla pocieszenia, zakończę mój wywód wierszem Adama Asnyka
Miejmy nadzieję!… nie tę lichą, marną,
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
Miejmy nadzieję!… nie tę chciwą złudzeń,
Ślepego szczęścia płochą zalotnicę,
Lecz tę, co w grobach czeka dnia przebudzeń,
I przechowuje oręż i przyłbicę.
Miejmy odwagę!… nie tę jednodniową,
Co w rozpaczliwem przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
Nie da się zepchnąć z swego stanowiska.
Miejmy odwagę!… nie tę tchnącą szałem,
Która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem
Przeciwne losy stałością zwycięża.
Miejmy pogardę dla wrzekomej sławy,
I dla bezprawia potęgi zwodniczej,
Lecz się nie strójmy w płaszcz męczeństwa krwawy,
I nie brząkajmy w łańcuch niewolniczy.
Miejmy pogardę dla pychy zwycięskiej,
I przyklaskiwać przemocy nie idźmy!
Ale nie wielbmy poniesionej klęski,
I ze słabości swojej się nie szczyćmy.
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się poić:
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
Mężom przystoi w milczeniu się zbroić…
Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje,
I przechowywać ideałów czystość:
Do nas należy dać im moc i zbroję,
By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.