Monday, June 24, 2024

Roman Dmowski o Roli Ukrainy w Geopolityce

Roman Dmowski o Roli Ukrainy w Geopolityce


Przytaczam następny artykuł Romana Dmowskiego poświęcony Ukrainie. Artykuł jest nadal aktualny, bardzo ważny i świadczy o niesłychanym intelekcie autora. Dmowski wysunął poważną tezę jakoby Ukraina, jako państwo jest narzędziem w rękach czynników ponadpaństwowych o bardzo silnych wpływach ekonomicznych i politycznych. Owe czynniki ponadpaństwowe należy traktować jako wrogie wobec Polski i Polaków, aczkolwiek władze Rzeczpospolitej usłużnie wypełniają ich wolę, i jako przykład podał casus Wyprawy Kijowskiej. Trzeba pamiętać, że Wyprawa Kijowska jest tematem tabu w polskiej historiografii. Była to koszmarna klęska, która sprowadziła wojska Rosji Sowieckiej pod bramy Warszawy i o mały włos a Polska zakończyłby swój byt. 


Dzięki pionierskim badaniom naukowym zapoczątkowanym przez Profesora Antony C. Sutton, oraz postępowi wymiany informacji jaki umożliwił nam internet, owe czynniki ponadpaństwowe, o których wspomina Dmowski, można coraz precyzyjniej zidentyfikować. Do nich należą neo-konserwatyści z USA, uczestnicy i prelegenci konferencji w Davos, członkowie Komisji Trójstronnej, amerykańscy liberałowie, masoneria, wielu naukowców i syjoniści. Wszystkie te podmioty łączy podobny światopogląd, oparty na teorii oświecenia i liberalnej demokracji, której spoiwem jest filozofia American Exceptionalism. W 1898 roku papież Leon XIII w swojej encyklice Testem Benevolentiae Nostrae potępił tę ideologię jako herezję. Owszem, pośród Liberalnych Demokratów są różnice poglądów, są też tarcia o prymat ale religia Liberalnej Demokracji, którą wyznają, spaja ich w jedną nierozerwalną całość. Parafrazując wypowiedź Edwarda Ochaba z wywiadu przeprowadzonego przez Teresę Torańska: Człowiek może się mylić, ale partia nigdy! Partia jest nieomylna! Błędy i wypaczenia wynikają z grzechu indywidualizmu i ambicji poszczególnych członków partii. 


Liberalna Demokracja jest religią, niektórzy określają ją gnostycyzmem. Przypomnę, że słowo Gnoza pochodzi od greckiego słowa γνῶσις gnosis, które tłumaczy się jako: poznanie, wiedzę, oświecenie, iluminacja. Liberalna Demokracja posiada wszystkie atrybuty religii: etykę, sztukę, dogmaty, fanatyzm, rytuały, święte księgi, pieśni, muzykę, liderów, mesjanizm, język a właściwie nowomowę, ideologie/wierzenia, wyznawców, męczenników, modlitwy a także kościoły, potocznie zwane parlamentami i uniwersytetami. Jak każda religia, Liberalna Demokracja, dąży do zbawienia i dobra człowieka poprzez postęp i oświecenie (gnozę). Profesor Feliks Koneczny zauważył, że owa religia oparta jest na neoplatonizmie. Święty Tomasz z Akwinu bardzo krytycznie odnosił się do neoplatonizmu i uważał go za niebezpieczną herezję. 


Epoka Oświecenia (Gnozy) z końca XVII i pierwszej połowy XIX wieku dała trwałe podwaliny intelektualne, polityczne i ekonomiczne pod religie Liberalnej Demokracji. Krwawi Jakobini francuskiej rewolucji, jako wolni i oświeceni humaniści, dzielnie wyrywali człowieka z okowów ciemnoty i zabobonu, walczyli o jego dobro i wolność przy użyciu gilotyny. Podobnie czynili bolszewicy w Rosji sowieckiej, włoscy i niemieccy socjaliści od Mussoliniego i Hitlera. Dziś wyznawcy oświecenia i humanizmu dzielnie walczą o prawa człowieka na Ukrainie, w Syrii, Libii Libanie, Iraku, Iranie i wszędzie tam gdzie jest autokrtyczno-teokratyczny reżim ciemnogrodu. Ofiary w ludziach są, ponieważ tam gdzie drwa rąbią, wióry lecą, przykład Czerwonych Khmerów z Kambodży dobitnie pokazuje czym jest walka o nowego Adama! Polska przechodzi wszystkie stadia Oświecenia. Gilotynę zamieniono na strzał w potylicę z Nagana ale dół z wapnem pozostał ten sam. Powstają nowe świeckie tradycje parad równości, a wszelkie przejawy ciemnoty i oporu bezwzględnie się ruguje, piętnując je w mediach lub sądownie. Przecież nikt nie chce być wilkołakiem Putinem lub takim Rydzykiem! Progres wymaga transformacji człowieka od tępego, hipokryty prymitywa z kościelnej kruchty do progresywnego, naćpanego humanisty po skrobance, z cekinami w twarzy, w tatuażach z kolorowymi włosami, którego świat obraca się wokół seksualności człowieka! Tak ewaluuje oświecony bezpłciowy Adam wyrwany z jaskini ciemnoty i zabobonu!    


Liberalni Demokraci uważają siebie za apostołów postępu, których misją jest wyzwolenie ludzkości z dybów szeroko pojętej ciemnoty i zabobonu. Liberalna Demokracja w ich mniemaniu to progres walczący z regresem, stąd też wynikają epitety typu: siły reakcyjne, ciemnogród czy też faszyści. Rządy i państwa próbujące zachować swoją tożsamość narodową, tradycję, spójność etniczną i kulturową, czyli Logos, Ethos, i Pathos, określane są mianem państw autorytarnych lub teokracji, innymi słowy dyktatur, które uwsteczniają i niewolą człowieka. Jednym z podstawowych dogmatów Liberalnej Demokracji jest metafora jaskini platońskiej. Progres w Liberalnej Demokracji jest funkcją liniową, zawsze rosnącą i niekończącą się. Jednym z wielu przykładów tej religii jest twórczość Wisławy Szymborskiej. Pozwolę sobie zacytować trzy fragmenty progresywnych wierszy, które nabierają zupełnie innego znaczenia gdy się zrozumie religię Liberalnej Demokracji  


Ten dzień o śmierci Józefa Stalina


Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!
Oto Partia – ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.
Niewzruszony drukarski znak
drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,
nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.
A to słusznie. A to nawet lepiej tak.


O Leninie


..że w bój poprowadził krzywdzonych
..nowego człowieczeństwa Adam…


Wstępującemu do Partii


Pytania brzmią ostro
Ale tak właśnie trzeba
Bo wybrałeś życie komunisty
I przyszłość czeka
Twoich zwycięstw
Jeśli jak kamień w wodzie
Będzie twe czuwanie
Gdy oczy zamiast widzieć
Będą tylko patrzeć
Gdy wrząca miłość
W chłodne zamieni się sprzyjanie
Jeśli stopa przywyknie do drogi najgładszej

Partia. Należeć do niej

Z nią działać z nią marzyć

Z nią w planach nieulękłych

Z nią w trosce bezsennej

Wierz mi to najpiękniejsze

Co się może zdarzyć

W czasie naszej młodości

Gwiazdy dwuramiennej


Pani Anne Applebaum, która ostentacyjnie określa się jako Matka Polka, żona ministra spraw zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego, udzieliła bardzo ważnego wywiadu Billowi Kristolowi na temat wojny jaka toczy się na Ukrainie.



Zarówno Pani Applebaum jaki Bill Kristol są ważnymi postaciami amerykańskiego establishmentu. Obydwoje należą do elity intelektualnej USA i wyznają religię Liberalnej Demokracji. Bill Kristol jest mało znany w Polsce. Swoją karierę w polityce zaczął w 1976 jako stażysta w Białym Domu. W latach 80-tych XX wieku związał się z administracją Prezydenta Reagana i Prezydenta Georga Busha, mimo, że deklaruje się jako Demokrata. Podobnie jak Pani Applebaum, Bill Kristol jest amerykańskim Żydem. Obydwoje są doskonałymi przykładami fanatycznego sposobu myślenia Liberalnych Demokratów dla których każdy kto sprzeciwia się i krytykuje ich ideologię, automatycznie staje się śmiertelnym zagrożeniem dla całej ludzkości i antysemitą. 


Zacytowany przeze mnie wywiad z Panią Applebaum jest podręcznikowym przykładem sposobu myślenia Liberalnych Demokratów, kompletnie oderwanym od rzeczywistości. Pani Applebaum twierdzi, że na Ukrainie toczą się trzy wojny a nie jedna. W wojnie lądowej Ukraińcy dzielnie obronili Charków, dzięki dostarczonej w ostatniej minucie broni. Uniemożliwili Rosjanom zagarnięcie dużych połaci ziemi i zatrzymali rosyjską ofensywę. Druga wojna toczy sie na Morzu Czarnym. W tej wojnie, Ukraińcy używają rakiet dalekiego zasięgu do ostrzału celi na Krymie i skutecznie ograniczają manewrowość rosyjskiej floty, co w konsekwencji odblokowało szlak morski do Odessy. Dzięki skutecznemu odstrzałowi Krymu, Ukraińcom udało się stworzyć sytuację w której normalne warunki bytu na półwyspie stały się niemożliwe, a więc mamy następny sukces. Trzecia wojna na Ukrainie, według Pani Applebaum, jest wymiana ognia przy użyciu rakiet dalekiego zasięgu między Rosją a Ukraińcami. Na tej wojnie Ukraińcy również odnoszą sukcesy ponieważ udało im się ograniczyć wydajność rosyjskich rafinerii o 7% do 10%. Słuchając wypowiedzi Pani Applebaum można odnieść wrażenie, że Rosjanie ledwo zipią pod ciosami Ukraińców. W dalszej części wywiadu, Pani Applebaum twierdzi, że wojna z Ukrainą zdewastowała ekonomię Rosji, i im dłużej będzie ta wojna trwała tym szybciej Rosja rozpadnie się i skona, za przykład podała casus rosyjskiej wojny w Afganistanie. 


Opinie Pani Applebaum o sytuacji na froncie są kompletnie oderwane od rzeczywistości, są to wręcz urojenia. Ukraińcy stracili ponad 500 tysięcy zabitych żołnierzy, a ponad 1 milion jest rannych, wręcz kalekich, 20 milionów Ukraińców wyjechało z kraju na zawsze. Armia ukraińska jest pozbawiona rezerw ludzkich i posuwa się do łapanek na ulicach aby uzupełnić braki w swoich szeregach. Ukraińska obrona przeciwlotnicza po prostu nie istnieje. Musimy mieć świadomość, że tych 500 tysięcy ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli w ciągu ostatnich 2 lat, to mężczyźni w wieku rozrodczym, czyli w przedziale 18-30 lat. Innymi słowy, Ukraina utraciła możliwość odbudowy swojej demografii. Pani Applebaum jest żoną polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, opinie i poglądy tej Pani mają bezpośrednie przełożenie na politykę zagraniczną i wewnętrzną Polski. Podobnie jak Pani Applebaum, jej mąż jest narcyzem i megalomanką oderwaną od rzeczywistości i opętaną urojeniami. Ci ludzie bez zmrużenia oka podejmą decyzję o wprowadzeniu wojska polskiego do walki na Ukrainie w momencie kiedy Rosjanie dojdą do linii Dniepru. Przypomnę, że Ukraińcy pozbawieni są jakichkolwiek dowodów, wojsko polskie będzie tym obwodem! Śmiem twierdzić, że Rosjanie celowo zwlekają z wypchnięciem niedobitków ukraińskiej armii za linie Dniepru ponieważ mają świadomość, że w takiej sytuacji do wojny wkroczą wojska NATO (Polski, Rumunii, USA, Francji) pod pretekstem sił pokojowych, z mandatem ONZ. Tak może się stać we wrześniu 2024. Obym się mylił.      


Pani Applebaum w tym wywiadzie twierdzi, że wojna z Putinem na Ukrainie to obrona Liberalnej Demokracji, czyli wolności i praw człowieka. Jest to walka z autorytaryzmem i despotyzmem, której nie wolno przegrać ponieważ despoci, biorąc przykład z Putina, przejmą całą Europę, a nawet świat! Pogrobowcy Hitlera i Stalina dojdą do władzy i będą dręczyć ludzi. Według Pani Applebaum ci pogrobowcy już, aczkolwiek niemrawie, podnoszą głowę we Francji, Niemczech, Włoszech a nawet w Polsce. Ludzie przestali słuchać jedynie słusznej narracji mediów głównego nurtu i ten trend trzeba odwrócić, zmieniając algorytmy wyszukiwarek internetowych i platform społecznościowych. Co ciekawe, Pani Applebaum nie uważa takich zmian za cenzurę. Pozwolę sobie zacytować wypowiedź pioniera polskiej myśli geopolitycznej, Magistra Jacka Bartosiaka, która idealnie pasuje do cenzorskich zapędów Pani Applebaum.


“Moim zdaniem to jest zbyt poważna sytuacja, żeby pozwolić na prawdę, tylko trzeba tworzyć narrację, bo ta sytuacja jest zbyt poważna dla Ukraińców, zbyt poważna dla Polaków, ta sytuacja jest w szczególności zbyt poważna dla Amerykanów i NATO żeby pozwolić prawdzie, bez względu na to jaka ona jest, ujrzeć światło dzienne. (Magister Jacek Bartosiak)”  


Liberalni Demokraci uważają, że Rosja w obecnej formie musi zginąć! Rosja stała się nowożytną Kartaginą w oczach progresywnych elit. Kato Starszy wszystkie swoje debaty i przemówienia kończył frazą: “Ceterum (autem) censeo Carthaginem esse delendam” „A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć”. Destrukcja Rosji, nowożytnej Kartaginy, jest celem nadrzędny dla Imperium Liberalnych Demokratów z Ameryki. Parafrazując Kato Starszego: Russia esse delendam (Rosja musi zginąć.). Naród rosyjski ma pełną świadomość zagrożenia przed jakim stoi. Rosjanie wiedza, że na Ukrainie toczy się wojna zarówno o los ich państwa ale także o ich tożsamość i kulturę. Wielokrotne odrzucanie przez tak zwany “Zachód” propozycji pokojowych jakie przedstawiała Rosja, wyraźnie dało do zrozumienia Rosjanom, że jedyny plan pokojowy jaki zaakceptuje “Zachód” to bezwarunkowa kapitulacja Rosji. Przeciętni Rosjanie nie mają już żadnych złudzeń, że operacja zbrojna przekształciła się w wojnę ojczyźnianą na równi z tą jaka się toczyła podczas II Wojny Światowej. Dla Polski i Polaków eskalacja wojny na Ukrainie przez liberalno demokratyczne elity “Zachodu” będzie niewyobrażalną katastrofą. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo wymiany nuklearnej.        

                             

 Wojna na Ukrainie toczy się także w domenie historycznej. Profesor Timothy Snyder z Uniwersytetu Yale, (alma matter Pani Applebaum) w sposób ordynarny struga z banana historię Ukrainy, przy okazji bezczelnie fałszując historię zarówno Polski jaki i Rosji. Historia, jako nauka, traktowana jest przez liberalnych demokratów jako dziedzina narracji etapu. Narracja historyczna dopasowywana jest do potrzeb progresywnego postępu w ewolucji człowieka. Nikt z polskich naukowców nie przeciwstawi się bredniom wypisywanym przez Snydera. Polska nauka nie posiada już Profesorów pokroju Haleckiego, Paszkiewicza, czy Konecznego. W przepisywaniu historii Polski pod potrzeby narracji etapu prym wiodą takie tuzy jak Docent Doktor Habilitowany Przemysław Żurawski vel Grajewski, Piotr Zychowicz czy też Docent Doktor Habilitowany Roman Wysocki. Broniąc się przed oskarżeniami adwersarzy, Pan Magister Jacek Bartosiak powinien zapoznać się doktoratem Pana Docenta Doktora Habilitowanego Romana Wysockiego i zestawić go z pracami Doktora Petro Mirczuka. Rugowanie ze świadomości Polaków dorobku naukowego Profesorów Haleckiego, Konecznego i Paszkiewicza ułatwia fałszowanie historii Polski i ogłupianie narodu.  


Bardzo ważnym wątkiem jaki poruszył Roman Dmowski w swoim artykule jest międzynarodowa wymiana handlowa między państwami kontynentu euroazjatyckiego. Zacytuje to co napisał Dmowski, identyczne wnioski wyartykułował Profesor Antony C. Sutton w swoich książkach dotyczących polityki gospodarczej tzw. “Zachodu” z Rosją sowiecką i innymi “państwami rozwijającymi się”. Celowo użyłem cudzysłowu pisząc o “państwach rozwijających się” ponieważ w tej grze, wcale nie chodzi o to aby te państwa się rozwinęły ale o ich kompletną kolonizacje poprzez zadłużenie, przejęcie złóż bogactw naturalnych i likwidację wszelkiej wytwórczości. Te państwa mają na zawsze być jedynie konsumentami dobroci płynących z USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Przejdźmy do słów Dmowskiego: 


“Jak już wszyscy dziś wiedzą, wojna 1914 -18 r., która we wschodniej Europie sprowadziła przedewszystkiem głębokie przewroty polityczne, dla pozostałego świata, a zwłaszcza dla zachodniej Europy, stała się wielkim przewrotem ekonomicznym. Tę rolę odegrała ona nie­ tylko przez to, że zniszczyła znaczną część bogactwa narodów i zdezorganizowała istniejący przed nią układ stosunków gospodarczych, ale także, i to w większej o wiele mierze, iż znakomicie przyśpieszyła postępują­cy już przed nią proces, który polega przedewszystkiem na decentralizacji przemysłowej świata. Ten proces niesie katastrofę państwom, w których przemysł dotychczas się scentralizował….


Ulubioną ideą, nad którą pracuje dziś wiele tęgich umysłów, nie tyle politycznych, ile finansowych, jest dystrybucja, na drodze umowy pokojowej, wytwórczości pomiędzy państwa świata, prowadząca do tego, że­by jedne pozostały producentami, inne zaś zgodziły się, pozostać konsumentami tego czy innego towaru.”


Wojna na Ukrainie doszczętnie zdewastowała to państwo. Ukraina nie podniesie się z tej wojny. Polakom zajęło 80 lat jako tako odbudować kraj po zniszczeniach II Wojny Światowej, ale pewnych dziedzin, wymagających dużego potencjału intelektualnego i etycznego, już się nigdy nie odbuduje. Mało kto pamięta, że tak zwaną pandemię Covid-19 zakończył Prezydent Putin rozpoczynając specjalną operację wojskową na Ukrainie. Niestety Prezydent Putin nie dostanie Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny za to epokowe osiągnięcie. Widzimy też poważne zmiany ładu finansowo-ekonomicznego w postaci BRICS (ang. Brazil, Russia, India, China, South Africa). Roman Dmowski niesłychanie wnikliwie rozumiał i opisał mechanizmy, które nie uległy zmianom od chwili ekspansji imperium brytyjskiego, którego schedę przejęły Stany Zjednoczone. Ponownie zacytuję Dmowskiego, wystarczy wymienić Stalina na Putina i mamy przekaz jaki serwuje Pani Applebaum:


Ulubioną ideą, nad którą pracuje dziś wiele tęgich umysłów, nie tyle politycznych, ile finansowych, jest dystrybucja, na drodze umowy pokojowej, wytwórczości pomiędzy państwa świata, prowadząca do tego, że­by jedne pozostały producentami, inne zaś zgodziły się, pozostać konsumentami tego czy innego towaru [...] 


[...]Urzeczywistnienie wszakże tej niepospolitej idei, pomimo istnienia Ligi Narodów i całego szeregu innych pomocy, nie jest łatwe. Za jedną z największych przeszkód, stojących mu na drodze, uważana jest sowiecka Rosja. Wyraźnie drwi sobie ona z wysiłków kapitalistycznej Europy i Ameryki ku ratowaniu ustalonego porządku handlowego na świecie, jak o tern świadczy chociażby ostatnia mowa Stalina w Moskwie. Te drwiny mogłyby pozostać słowami bez treści, gdyby Rosja zo­stała pozbawiona węgla i żelaza, które posiada w obfitości właśnie na terytorjum ukraińskiem. Oderwanie tedy Ukrainy od Rosji, byłoby wyrwaniem jej zębów, zabezpieczeniem się od jej współzawodnictwa i skaza­niem jej na rolę wiecznego konsumenta wytworów obce­go przemysłu.[...]


Dosłownie to samo pisał Profesor Antony C. Sutton w swoich książkach! Ten wątek można i powinno się rozwinąć w kontekście Teorii MacKindera i Doktryny Monroe, fundamentów doktryny polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. O Teorii MacKindera rozpisałem się na łamach wprawo.pl, tu polecam moja rozprawkę na ten temat: https://wprawo.pl/p-szymanski-teoria-mackindera-wojna-polski-z-iranem-cz-2/ 

 

Dmowski również poruszył bardzo ważną sprawę ropy naftowej, czarnego płynnego złota napędzającego ekonomię całego świata. Nie zapomniał wspomnieć o kluczowej roli Chin i Japonii w całej tej geopolitycznej układance. O tych sprawach także pisałem na portalu wprawo.pl https://wprawo.pl/p-szymanski-nadchodzi-nowy-porzadek-swiata-wojna-polski-z-iranem-cz-6/ 


Prosze też zauwazyc, że Roman Dmowski przewidział rolę petrodolara, porzucenie przez USA systemu z Bretton Woods w 1971 roku na rzecz ropy saudyjskiej, oraz tak zwana rewolucje zielonej, odnawialnej energii.


Jeżeli państwa, panujące dotychczas w układzie gospo­darczym świata, zdołają skupić w swych rękach wszyst­ką, albo prawie wszystką naftę, panowanie ich mogłoby być zabezpieczone na długo, o ile ma się rozumieć, jaki przewrót techniczny nie odebrałby nafcie jej dzisiejszego znaczenia.    


Roman Dmowski był geniuszem a jego dzieła są ponadczasowe i nadal służą Polsce i Polakom. Każdy z nas powinien po nie sięgać ponieważ są głosem rozsądku!


Paweł Szymański    

                                         


UKRAINA W POLITYCE ŚWIATOWEJ


Po rewolucji rosyjskiej kwestja ukraińska weszła w nową fazę. Przy ustroju federalistycznym państwa sowieckiego ta część jego terytorjum, na której więk­ szość ludności używa mowy małoruskiej, została respuliką ukraińską, ze spornym zakresem samodzielności i z urzędowym językiem ukraińskim. 


Jednocześnie, po odbudowaniu Polski na skutek woj­ny światowej część ziem dawnej Rzeczypospolitej z ludnością mowy ruskiej, a wśród nich dawna Galicja Wschodnia, będąca ważnem ogniskiem ruchu ukraińskiego, weszła w skład naszego państwa.


W tym  stanie rzeczy kwestja ukraińska  nie została uznana za rozstrzygniętą ani przez Ukraińców, ani przez te czynniki, które się ich sprawą z tych czy innych względów opiekowały. Fermentacja na jej gruncie nie ustała i nie ustały zabiegi, skierowane ku oderwaniu ziem ruskich zarówno od Rosji sowieckiej, jak od Pol­ski. Te zabiegi wywołały nawet słynną wyprawę na Ki­jów ze strony polskiej w 1920 r., której powody i cele polityczne nie zostały dotychczas należycie wyjaśnione. Nie zmieniła ona nic zasadniczo w stanie kwestji ukraiń­skiej, tylko tyle, że pokój Ryski, który po niej nastąpił, ustalił granice Ukrainy sowieckiej na zachodzie, usuwa­jąc Polskę ze znacznej części terytorjum, które przed­tem siłą faktu zajmowała.


W tych pierwszych latach po wojnie światowej i re­wolucji rosyjskiej nie przewidywano jeszcze, że kwestja ukraińska w krótkim czasie nabierze znaczenia świa­towego.


Jak już wszyscy dziś wiedzą, wojna 1914 -18 r., która we wschodniej Europie sprowadziła przedewszystkiem głębokie przewroty polityczne, dla pozostałego świata, a zwłaszcza dla zachodniej Europy, stała się wielkim przewrotem ekonomicznym. Tę rolę odegrała ona nie­ tylko przez to, że zniszczyła znaczną część bogactwa narodów i zdezorganizowała istniejący przed nią układ stosunków gospodarczych, ale także, i to w większej o wiele mierze, iż znakomicie przyśpieszyła postępują­cy już przed nią proces, który polega przedewszystkiem na decentralizacji przemysłowej świata. Ten proces niesie katastrofę państwom, w których przemysł dotychczas się centralizował.


Te skutki wojny, nie docenione z początku należycie, zdawało się bowiem, że niedomagania gospodar­cze są tylko czasowe, z bezpośredniego zniszczenia bo­gactwa pochodzące -  dają się czuć coraz silniej, im dalej jesteśmy od wojny. Coraz widoczniejsze jest, iż rządy państw nie są zdolne na nie zaradzić, i sfery bezpośrednio zainteresowane, przedstawiciele wielkiego kapitału, wykazują coraz większą energję i coraz więk­szą pomysłowość w szukaniu środków ratunku.


Ulubioną ideą, nad którą pracuje dziś wiele tęgich umysłów, nie tyle politycznych, ile finansowych, jest dystrybucja, na drodze umowy pokojowej, wytwórczości pomiędzy państwa świata, prowadząca do tego, że­by jedne pozostały producentami, inne zaś zgodziły się, pozostać konsumentami tego czy innego towaru.Ten, ktoby z konsumenta chciał zaawansować na producenta, byłby uznany za wroga ustalonego porządku na świecie. Chodzi o to, żeby przodujące dziś gospodarczo i politycznie państwa, produkujące coraz drożej, były zabezpieczone od współzawodnictwa innych państw, które mogąc wytwarzać taniej, zaczęły rozwijać swój przemysł w ostatnich czasach.


Urzeczywistnienie wszakże tej niepospolitej idei, pomimo istnienia Ligi Narodów i całego szeregu innych pomocy, nie jest łatwe. Za jedną z największych przeszkód, stojących mu na drodze, uważana jest sowiecka Rosja. Wyraźnie drwi sobie ona z wysiłków kapitalistycznej Europy i Ameryki ku ratowaniu ustalonego porządku handlowego na świecie, jak o tern świadczy chociażby ostatnia mowa Stalina w Moskwie. Te drwiny mogłyby pozostać słowami bez treści, gdyby Rosja zo­stała pozbawiona węgla i żelaza, które posiada w obfitości właśnie na terytorjum ukraińskiem. Oderwanie tedy Ukrainy od Rosji, byłoby wyrwaniem jej zębów, zabezpieczeniem się od jej współzawodnictwa i skaza­niem jej na rolę wiecznego konsumenta wytworów obce­go przemysłu.


W związku z tamtą pierwszorzędne miejsce na porządku dziennym spraw światowych zajmuje dziś druga wielka idea.


Znaczenie, jakie dziś zdobył automobil i aeroplan w pokoju i w wojnie , oraz coraz szersze zastosowanie motorów naftowych, przedewszystkiem na okrętach, sprawiło, że skromna do niedawna nafta wysunęła się na czoło surowców, wydobywanych z wnętrza ziemi. Jeżeli państwa, panujące dotychczas w układzie gospo­darczym świata, zdołają skupić w swych rękach wszyst­ką, albo prawie wszystką naftę, panowanie ich mogłoby być zabezpieczone na długo, o ile ma się rozumieć, jaki przewrót techniczny nie odebrałby nafcie jej dzisiejszego znaczenia.


Stąd idea podzielenia świata na skombinowanych między sobą nielicznych posiadaczy nafty, tern samem uprzywilejowanych, i na upośledzoną resztę, która to cenne paliwo może otrzymywać tylko od tamtych, albo nie otrzymywać wcale, np. w razie wojny.


Nawet ta skromna ilość nafty, która znajduje się na naszem podkarpaciu, była główną przeszkodą w załatwieniu sprawy wschodniej Galicji na konferencji po­kojowej.


Przeważna ilość znanej dziś nafty znajduje się w Ame­ryce. Stany Zjednoczone produkują przeszło 60% wszystkiej nafty na świecie. Poza tern drugie miejsce w produkcji światowej zajmuje Venezuela, czwarte Meksyk, wreszcie spore ilości wytwarzają Kolumbja, Peru i Argentyna. Na tej wszystkiej nafcie spoczywa lub ma nadzieję spocząć ręka amerykańska.


W naszym starym świecie naftę posiada w mniejszych ilościach Europa (przedewszystkiem Rumunja, potem Polska) i Azja. Persja (eksploatacja głównie w angiel­skich rękach) zajmuje piąte miejsce w produkcji świa­ta, lndje holenderskie - siódme, mniejsze ilości wydobywane są w lndjach brytyjskich, w Japonji i w Chinach. W ostatnich latach Anglicy odkryli naftę w Iraku i rozpoczęli jej eksploatację.


Najbogatsze wszakże źródła nafty w starym świecie, przedstawiające blisko połowę produkcji całej Europy i Azji, a mogące produkować znacznie więcej, znajdu­ ją się na Kaukazie (Baku). Dzięki nim Rosja zajmuje dziś trzecie miejsce w świecie w produkcji nafty.


Tym sposobem druga wielka idea dzisiejszego programu urządzenia świata rozbija się o Rosję sowiecką. Ukraina nie posiada nafty - mogłaby jej mieć trochę, gdyby do niej zostały przyłączone ziemie polskie z Drohobyczem i Borysławiem - ale, jeżeli dość sze­roko pojąć jej obszar, sięgnąć aż do Morza Kaspijskie­go, jak to się zaczyna robić, wtedy oderwanie Ukrainy od Rosji pociąga za sobą odcięcie ostatniej od Kaukazu i wyzwolenie nafty kaukazkiej z pod jej panowania. To wiąże kwestję ukraińską z najbardziej aktualną dziś kwestją światową - kwestją nafty.


Sunday, June 2, 2024

Roman Dmowski o polityce Niemiec wobec Ukrainy

 Roman Dmowski o polityce Niemiec wobec Ukrainy

Przedstawiam państwu trzeci, bardzo ważny artykuł Romana Dmowskiego dotyczący kwestii ukraińskiej jaki się ukazał na łamach Dziennika Wileńskiego w 1931 roku, prawie sto lat temu. Omawia on rolę Ukrainy w polityce niemieckiej. Jest to artykuł złowieszczy i proroczy. Jego przesłanie jest nadal aktualne. Jestem pewien, że Roman Dmowski pisząc ten artykuł nie przypuszczał, że zaledwie za osiem lat po napisaniu tego artykułu, 1 września 1939 roku, rozpocznie się niewyobrażalna hekatomba narodu polskiego, oprawcami zaś będą Niemcy, Rosja Sowiecka i Ukraińcy. 


Roman Dmowski w swoim artykule zadał bardzo ważne pytanie:


Pytanie teraz, dlaczego Niemcy, nie posiadające lud­ności ruskiej w swem państwie, tak żywo się tą kwestją zajęły. Nie mogła to być idealistyczna, bezinteresowna chęć popierania odradzającej się narodowości, ile że zainteresowanie kwestją wychodziło od rządu i od sfer, reprezentujących zaborczą politykę niemiecką. Było to wygrywanie kwestji w interesach niemieckich. Przeciw komu? 


Odpowiedzi udzielił Adolf Hitler w przemówieniu do oficerów sztabu generalnego, wygłoszonego w Obersalzbergu 22 sierpnia 1939 roku oraz pamiętnego 1 września 1939. Przed Hitlerem zasiedli ludzie światli, którzy uważali się za osoby o wysokim morale, wielu z nich było praktykującymi katolikami.


Naszą siłą jest nasza szybkość i brutalność. Dżyngis Chan rzucił miliony kobiet i dzieci na rzeź z premedytacją i z lekkim sercem – historia widzi w nim tylko wielkiego założyciela państw. To, co mówią o mnie słabe cywilizacje zachodnioeuropejskie, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Wydałem rozkaz – i każę rozstrzelać każdego, kto wyrazi choć jedno słowo krytyki – że celem wojny nie jest osiągnięcie jakiejś linii geograficznej, ale fizyczna eksterminacja wrogów. Obecnie tylko na wschodzie umieściłem oddziały SS Totenkopf, dając im rozkaz nieugiętego i bezlitosnego zabijania wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka, bo tylko tą drogą zdobyć możemy potrzebną nam przestrzeń życiową. Kto w naszych czasach jeszcze mówi o eksterminacji Ormian?


Jak wiemy z historii, atak na Polskę był skoordynowaną operacją, której fundamentem był Pakt Ribbentrop-Mołotow podpisany między Niemcami a Rosją Sowiecką 23 sierpnia 1939 roku. Zarówno Rosja Sowiecka jak i III Rzesza Niemiecka zostały odbudowane po I Wojnie Światowej dzięki korporacjom i bankierom z USA. Cały ten proces odbudowy, w szczegółach, opisał Profesor Antony C. Sutton w licznych swoich książkach. Najważniejsze z nich to Wall Street i ZSRR, Wall Street i Hitler, oraz Wall Street i Rewolucja Bolszewicka. Gorąco polecam wywiad z Prof. Suttonem w którym Pan Profesor opowiada jak Niemcy otrzymały technologię niezbędną do produkcji benzyny lotniczej do Standard Oli (obecnie Exxonmobil) bez której niemiecka armia nie byłaby wstanie najechać Polski we wrześniu 1939 roku. Profesor Sutton opisuje jak cały światowy ruch komunistyczny był finansowany przez elity finansowe, intelektualne i polityczne Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Polecam wszystkie książki Prof. Suttona ponieważ są one kubłem zimnej wody dla Polaków i poważną przestrogą! Ukazują one prawdziwe przyczyny wybuchu II Wojny Światowej, która doszczętnie zdewastowała Polskę i nasz naród. Powinniśmy mieć pełną świadomość, że jako Państwo i jako naród stoimy przed następną katastrofą. Polskę i Polaków z pełną premedytacją wpycha się w wojnę na Ukrainie przeciwko Rosji. Tej wojny nie da się wygrać. Ukraińcy na tej wojnie stracili ponad pół miliona zabitych żołnierzy i ponad milion rannych. Około 20 milionów Ukraińców opuściło na zawsze swoje państwo. Przypomnę, że przed wybuchem konfliktu z Rosją, Ukrainę zamieszkiwało około 45 milionów ludzi. Odbudowa Ukrainy jest mrzonką. To państwo, de facto, przestało istnieć, zostało unicestwione.  Polakom zajęło 80 lat ciężkiej pracy aby się podźwignąć po dewastacji II Wojny Światowej. Skutki tej wojny są nadal widoczne gołym okiem. Jeżeli Polacy dadzą się wciągnąć w konflikt na Ukrainie, spotka nas ten sam los co Ukraińców.     


 


Dmowski w swoim artykule opisuje główne przyczyny sprowokowania wojny z Rosją, jakimi się kierowały Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania. Profesor Sutton w swojej znakomitej książce Skull and Bones, Tajemna elita Ameryki postawił tezę, że wymienione państwa są niczym innym jak trzygłową hydrą i zarzadzane są przez oligarchie stojącą w cieniu o której istnieniu przeciętni obywatele nie mają zielonego pojęcia. Ta elita wywodzi się głównie z uniwersytetów określanych jako Ivy League (Liga Bluszczowa), a głównym ośrodkiem owej władzy jest Uniwersytet Yale, którego absolwentką jest Matka Polka Anne Applebaum, żona Radosława Sikorskiego. Uniwersytety Ivy League są kuźnią elit i całej nomenklatury USA. Tezę Prof. Suttona potwierdzają wypowiedzi fachowców pokroju James Rickards czy też Marc Faber. (Książki James Rickards są dostępne w j. polskim.)   


Podkreśle, że nie są to teorie spiskowe. Profesor Sutton w dwóch tomach Western Technology and Soviet Economic Development 1917 to 1930 i Western Technology and Soviet Economic Development 1945-1968  szczegółowo opisał jak amerykańskie elity zbudowały potęgę przemysłową Związku Sowieckiego, opartą na zagłębiach donieckim i donbaskim o które teraz toczy się bezpardonowa wojna. Strategiczne znaczenie tych kompleksów przemysłowych opisałem w jednym z moich artykułów na łamach wprawo.pl (Link: https://wprawo.pl/p-szymanski-iran-na-nowym-jedwabnym-szlaku/ ) Elektrownie donieckie, wybudowane przez Stalina, dzięki pomocy Amerykanów, po dziś dzień napędzają rosyjski przemysł i dostarczają niezbędnej energii elektrycznej do wydobycia ropy i gazu w rejonie Morza Kaspijskiego.  


       

Sieć energetyczna Zagłębia Donieckiego i Donbaskiego    


Przypomnę mało znany fakt, że pierwszy plan pięcioletni Józefa Stalina został opracowany przez amerykańskiego industrialistę żydowskiego pochodzenia Albert-a Kahn-a i jego współpracowników do których należał jego brat Moritz Kahn. Elektrownie wodne w Związku Sowieckim budował Hugh Lincoln Cooper. Amerykańskie firmy Ford i Caterpillar wybudowały Stalinowi fabryki ciężarówek i traktorów. Wybudowane przez Amerykanów huty aluminium, pozwoliły USA na rozbudowę przemysłu lotniczego. Plan pięcioletni Józefa Stalina pochłonął miliony ludzkich ofiar. Ten ludobójczy plan pięcioletni był główną przyczyną wielkiego głodu na Ukrainie w latach 1930-1933, który pochłonął 6 milionów ludzkich istnień. Te fakty nie istnieją w świadomości Polaków. 


(https://www.americanheritage.com/how-america-helped-build-soviet-machine


Polacy nie zdają sobie sprawy z zażyłych powiązań przemysłowo-politycznych pomiędzy USA a Niemcami. Amerykańskie elity intelektualne są zafascynowane Niemcami tam też się kształciły. Najlepszym tego przykładem jest twórca amerykańskiej dyplomacji George F. Kennan, który spędził wiele lat kształcąc się na niemieckich uczelniach. To samo można powiedzieć o pułkowniku Douglas McGregor, byłym doradcy Prezydenta Trumpa. Douglas McGregor w swoich wypowiedziach twierdzi, że Niemcy są gospodarzami Europy i czas najwyższy aby powrócili do idei i misji Świętego Cesarstwa Rzymskiego domu Niemieckiego. Relatywnie popularny wsrod niektorych polskich katolików Doktor E. Michael Jones, również spędził dużą część swojego życia w Niemczech, jego wypowiedzi nie wiele odbiegają od opinii wysuwanych przez Douglas McGregor. Przypomnę czytelnikom, że amerykański program kosmiczny został stworzony przez Niemców pod przywództwem Wernera von Braun. Niemieccy naukowcy prowadzący eksperymenty medyczne na Polakach w obozie Dachau znaleźli zatrudnienie nie tylko w NASA ale także na wszystkich uniwersytetach Ivy League. NIedowiarkom polecam książkę Krzysztofa Kąkolewskiego pt. Co u Pana Słychać. Tam też znajdą państwo wywiad z katem Warszawy Heinz-em Reinefarth-em, który po wojnie poszedł na współpracę z amerykańskim wywiadem i był chroniony przez Amerykanów do końca swych dni. Amerykanie posiadają w swoich zbiorach protokoły przesłuchań tego bandyty, zaś IPN ani Muzeum Powstania Warszawskiego nie raczyli nawet po nie sięgnąć. Innym oprawca Polaków był generał Reinhard Gehlen, szef niemieckiego wywiadu na wschód. Po wojnie Gehlen nawiązał ścisłą współpracę z CIA i politycznym establishmentem USA co umożliwiło mu stworzenie Bundesnachrichtendienst, czyli BND, niemieckiego wywiadu. Do tej listy należy też dopisać Mykole Lebeda, architekta ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców na Polakach w okresie II Wojny Światowej. O tej kanali pisałem na lamach wprawo.pl (Link: https://wprawo.pl/p-szymanski-braterska-pomoc-wuja-sama-dla-ludobojcow-z-upa-wojna-polski-z-iranem-cz-1/) Tajny dokument CIA, który odnalazłem w archiwum CIA nie pozostawia żadnych złudzeń jaki jest stosunek rządu USA wobec rzezmimieszków z OUN-UPA. Jeżeli jeszcze ktoś ma jakieś wątpliwości to polecam książki Doktora Wiktora Poliszczuka.  

   


Jak wszyscy wiemy, niemieccy zbrodniarze zostali przemianowani na nazistów, Polakom zaś przypięto gębę antysemickich prymitywów którzy wraz z owymi nazistami mordowali Żydów w okresie II Wojny Światowej. E. Michael Jones w swoich wypowiedziach twierdzi, że biedni Niemcy nie tylko padli ofiara nazistów, ale także tych wrednych Polaków, którzy brutalnie wypędzili Niemców z ich pradawnych ziem w Prusach, na Pomorzu i w Wielkopolsce!    


Nawiążę do słów George F. Kennan z jego pamiętników (George F. Kennan, Memories 1925-1950 An Atlantic Monthly Press Book 1967, strony 207-208): 


Wszyscy rozsądni ludzie zrozumieją, że obecna polityka rządu Rosji Sowieckiej, która ma olbrzymie znaczenie dla przyszłości Europy, nie może, a przede wszystkim w żadnym wypadku nie można pozwolić  na to aby była zagrożona sporami o błędy przeszłości wynikające z błędów w ocenie sytuacji popełnionych przez indywidualne grupy ludzi lub poszczególne osoby, które zasiadały w rządzie Rosji Sowieckiej. Jestem pewien, że rząd polski, bez względu na błędy taktyczne jakie popełnił w przeszłości, zrozumie to….


Jeżeli obecny rząd polski jest w ruinie i popchnięty ku rozpaczy, w przyszłości pozostanie jedynie rdzeniem polskiej emigracji, która przez następne lata będzie rozsiewać propagandę o domniemanych nadużyciach władz rosyjskich wobec polskich sił zbrojnych i ludności cywilnej  w okresie obowiązywania niemiecko-rosyjskiego paktu o nieagresji. 


Jak każdy dyplomata, George F. Kennan używa eufemizmów, co jest w pewnym sensie zrozumiałe, tylko proszę zwrócić uwagę że domniemanymi nadużyciami władz rosyjskich było ludobójstwo w Katyniu i masowe deportacje 1.3 miliona Polaków z Kresów w głąb Rosji.  Dziś polskie władze używają podobnego języka w sprawie ludobójstwa jakiego dokonali Ukraińcy na Polakach. Można się domyślać, że źródłem i inspiracja owych eufemizmów wygłaszanych przez Prof. Zybertowicza, Pana Dworczyka, czy Żurawskiego vel Grajewskiego jest Ambasada USA w Warszawie. Słowa George F. Kennan wyjaśniają także czemu Polonia Amerykańska została celowo zredukowana do pierogów, kiełbasy i kapeli ludowej, a Polakom przyklejono gębę prymitywnego antysemity i nazistowskiego kolaboranta. 


Wspomniany już przeze mnie George F. Kennan, tuż przed wybuchem II Wojny, będąc na placówce w Czechosłowacji, kreślił koncepcje powstania Ukrainy jako państwa. Oczywistym jest, że takie państwo musiałoby powstać na ziemiach zabranych Polsce, oraz ówczesnej Czechosłowacji, Rumunii i Węgier. Co też się stało po II Wojnie Światowej. Rumunia straciła na rzecz Ukraińskiej SSR  Bukowinę, Polska całe cztery województwa, zaś Węgry straciły Zakarpacie. Muszę też wspomnieć, że Linia Curzona, którą narzucono Polsce po II Wojnie Światowej, miała na celu ograniczyć Polaków do ziem etnicznie polskich w rozumieniu Niemiec, USA, Rosji Sowieckiej i Anglii. Sam George F. Kennan napisał w swoich pamiętnikach, że Polska w obecnych granicach pozostanie państwem kadłubowym, bez szans rozwoju, skazanym na Rosję i taki jest główny cel i sens tych granic. (George F. Kennan, Memories 1925-1950 An Atlantic Monthly Press Book 1967, strony 213-214).


Jeszcze raz wrócę do pytania jakie zadał Roman Dmowski: 


Pytanie teraz, dlaczego Niemcy, nie posiadające lud­ności ruskiej w swem państwie, tak żywo się tą kwestją zajęły.


Konsulat Niemiec we Wrocławiu jest olbrzymią placówką dyplomatyczną na terenie obecnej Polski. Wrocław po II Wojnie stał się drugim Lwowem. Ludność niemiecka została wysiedlona za Odrę.  We Wrocławiu osiedlili się Polacy wygnani nie tylko z Lwowa ale także z terenów dawnych województw Stanisławowskiego, Tarnopolskiego i Wołyńskiego. A więc nic nie usprawiedliwia tak dużej niemieckiej placówki dyplomatycznej we Wrocławiu. A jednak! Dziś Wrocław jest jednym z największych ośrodków diaspory ukraińskiej na terenie Polski. A więc mamy do czynienia z kontynuacją wrogiej niemieckiej polityki wobec Polski o której pisał Dmowski.         


Roman Dmowski konczy swoj artykul następującymi słowami:


Wystąpienie Polski na widownię międzynarodową, jako wielkiego narodu, byłoby dla polityki niemieckiej wielką klęską. Jeżeli nie można było tego narodu zni­szczyć, trzeba go było zrobić małym. Na to zaś najprostszym sposobem było stworzenie państwa ukraiń­skiego i posunięcie jego granic w głąb ziem polskich tak daleko, jak daleko sięgają dźwięki mowy ruskiej. 


Plan ukraiński tedy był sposobem zadania potężnego ciosu jednocześnie Rosji i Polsce. 

Ten plan na papierze urzeczywistniono. Tym papierem był traktat podpisany w r. 1918 w Brześciu Litew­skim przez skleconą ad hoc delegację Rzeczypospolitej Ukraińskiej z jednej strony, przez Niemcy, Austro­-Węgry, Turcję i Bułgarję z drugiej. Pozostał on na papierze, bo potężne do niedawna Niemcy w owej chwili zdolne były już tylko papiery podpisywać. 


Pozostał on jako testament cesarskich Niemiec, w tru­dnej powojennej dobie czekający na wykonawców. 


Niestety testament o którym pisał Dmowski został wprowadzony w fazę realizacji 11 lipca 1943 roku, kiedy Ukraińcy zaatakowali polskie miasta i wsie. Ponad 250 tysięcy Polaków, głównie kobiet, dzieci i starców padło ofiarą ukraińskiego bestialstwa.  


Dmowski również wspomina o tym co my dziś nazywamy Nowym Jedwabnym Szlakiem, czyli odbudowie lądowego połączenia handlowego z Azją. Na tym kończę swój komentarz artykułu Romana Dmowskiego i zachęcam do zapoznania się z oryginałem, który zamieściłem poniżej.     


Roman Dmowski

UKRAINA W POLITYCE NIEMIECKIEJ


Łatwość, z jaką sfery polityczne wiedeńskie z miejscowego, wąskiego pojęcia Rusinów (Ruthenen) prze­skoczyły na szerokie pojęcie Ukraińców i wewnętrzną, austrjacką kwestję ruską zamieniły na międzynarodo­wą ukraińską, była zadziwiająca. Byłaby ona wprost niezrozumiałą, gdyby nie głęboka zmiana, która zaszła współcześnie, pod koniec ubiegłego stulecia w położe­niu monarchji habsburskiej. 


Związane od kilkunastu lat z Niemcami przymierzem Austro-Węgry zamieniły pod koniec stulecia to przy­mierze na związek głębszy, ściślejszy, prowadzący z jed­nej strony do tego, żeby Niemcom i Węgrom monarchji, zagrożonym w swem panowaniu przez inne narodowości, dać silne oparcie w Niemcach Rzeszy, z drugiej zaś do podporządkowania dyplomacji austro-węgierskiej polityce zewnętrznej cesarstwa niemieckiego. Już wtedy dla poruszeń polityki austrjackiej, których nie można było zrozumieć w Wiedniu, znajdowało się wyjaśnienie w Berlinie. 


Otóż w owym czasie literatura polityczna wszechnie­miecka zaczęła się żywo zajmować wypracowywaniem koncepcji nowego państwa, wielkiej Ukrainy. Jednocześnie utworzono konsulat niemiecki we Lwowie, nie dla obywateli niemieckich, których we wschodniej Galicji właściwie nie było, ale do współpracy politycznej z Ukraińcami, co zresztą publicznie zostało ujawnione. Ujawniono też żywą akcję na terenie spraw ruskich Związku Obrony Kresów Wschodnich (Ostmarkenve­rein), założonego w Niemczech do walki z polskością. 


Okazało się, że z chwilą zamiany kwestji na ukraiń­ską środek ciężkości polityki w tej kwestji przeniósł się z Wiednia do Berlina. 


Pytanie teraz, dlaczego Niemcy, nie posiadające lud­ności ruskiej w swem państwie, tak żywo się tą kwestją zajęły. Nie mogła to być idealistyczna, bezinteresowna chęć popierania odradzającej się narodowości, ile że zainteresowanie kwestją wychodziło od rządu i od sfer, reprezentujących zaborczą politykę niemiecką. Było to wygrywanie kwestji w interesach niemieckich. Przeciw komu? 


W okresie poprzedzającym wojnę światową Niemcy patrzyły na Rosję, jako na pole swej eksploatacji eko­nomicznej i sferę swych wpływów politycznych. Nawet poza granicami Niemiec czasami traktowano Rosję jako część szerszego imperjum niemieckiego. Z tego sta­nowiska dążyli oni do osłabienia jej zarówno poli­tycznego, jak gospodarczego, chodziło im o to, żeby nie była ona zdolna do przeciwstawienia się im na żadnem polu. 


Pod koniec właśnie ubiegłego stulecia Rosja, która główne bogactwo ziem małoruskich widziała w ich nie­słychanie urodzajnym czarnoziemie, zaczęła energicznie i eksploatować znajdujące się tam obfite pokłady żelaza i węgla kamiennego i na nich budować swój własny przemysł, obliczony nie tylko na zapotrzebowanie kra­jowe, ale i na obce rynki wschodnie. Dla Niemiec ozna­czało to nie tylko zmniejszenie w przyszłości i rynku ro­syjskiego dla ich wwozu, ale także nowe współzawod­nictwo na rynkach azjatyckich. 


Z drugiej strony, Niemcy pod koniec ubiegłego stu­lecia, umocniły się w Turcji i zaczęły prowadzić dzieła całkowitego jej opanowania. Tu wielką przeszkodą dla nich była pozycja Rosji na morzu Czarnem i dostęp jej do Bałkanów. 


Wszystkie te niebezpieczeństwa i te trudności usuwał śmiały pomysł utworzenia niepodległej, wielkiej Ukrai­ny. Nadto, zważywszy słabość kulturalno-narodową ży­wiołu ukraińskiego, jego niejednolitość, obecność na pobrzeżu morskiem różnorodnych żywiołów etnicznych, nic wspólnego nie mających z ukrainizmem, obfitości w kraju ludności żydowskiej, wreszcie dość znaczną ilość osadników niemieckich (w Chersońszczyźnie i na Krymie) - można było mieć pewność, że nowe pań­stwo uda się wziąć pod silny wpływ niemiecki, ująć w ręce niemieckie jego eksploatację i całkowicie pokierować jego polityką. Niepodległa Ukraina zapowia­dała się, jako gospodarcza i polityczna filja Niemiec. 


Natomiast Rosja bez Ukrainy, pozbawiona jej zboża, jej węgla i żelaza, pozostałaby państwem wielkiem terytorialnie, ale niesłychanie słabem gospodarczo, niemającem żadnych widoków na gospodarczą samodziel­ność, skazanem na wieczną zależność od Niemiec. Od­cięta zaś od Morza Czarnego i od Bałkanów, przestałaby wchodzić w rachubę w sprawach Turcji i państw bałkańskich. Teren ten pozostałby całkowicie domena Niemiec i ich pomocnicy, monarchji habsburskiej. 


Z punktu widzenia celów polityki niemieckiej względem Rosji największem niewątpliwie dziełem tej poli­tyki byłaby wielka Ukraina. 


Był wszakże jeszcze ktoś, przeciw komu Niemcy uważały plan ukraiński za zbawienny ... 


Gdy kwestja polska w drugiej połowie XIX w. zeszła z porządku dziennego spraw międzynarodowych i za­mieniła się w wewnętrzną kwestję trzech mocarstw rozbiorczych, polityka niemiecka była jedyną, która miała otwarte oczy na całość tej kwestji. Nie podzielała ona optymizmu Rosji i Austrji i nie przestała się obawiać powrotu tej kwestji na grunt międzynarodowy. Nie ukrywał tego Bismarck, a i Bülow otwarcie mówił, że Niemcy walczą nie tylko ze swymi Polakami, lecz z ca­łym narodem polskim. 


Niemcy rozumieli, iż odbywający się szybko postęp ich polityki na terenie światowym prowadzi do wielkie­go konfliktu. Chwile zaś wielkich starć między mocarstwami mają to do siebie, że wtedy tłumione w czasie pokoju kwestje wdzierają się na teren międzynarodowy. Kwestja polska nie była tak zduszona, żeby już nigdy wypłynąć nie mogła; przeciwnie, pod koniec XIX stulecia, rozpoczął się w Polsce ruch odrodzenia politycz­nego, tworzył się we wszystkich trzech zaborach jeden wielki obóz narodowy, świadczący, że nowe pokolenia polskie czegoś się nauczyły, przemawiający językiem naprawdę politycznym, którego oddawna już w Polsce nie słyszano. 


Wystąpienie Polski na widownię międzynarodową, jako wielkiego narodu, byłoby dla polityki niemieckiej wielką klęską. Jeżeli nie można było tego narodu zni­szczyć, trzeba go było zrobić małym. Na to zaś najprostszym sposobem było stworzenie państwa ukraiń­skiego i posunięcie jego granic w głąb ziem polskich tak daleko, jak daleko sięgają dźwięki mowy ruskiej. 

Plan ukraiński tedy był sposobem zadania potężnego ciosu jednocześnie Rosji i Polsce. 

Ten plan na papierze urzeczywistniono. Tym papierem był traktat podpisany w r. 1918 w Brześciu Litew­skim przez skleconą ad hoc delegację Rzeczypospolitej Ukraińskiej z jednej strony, przez Niemcy, Austro­-Węgry, Turcję i Bułgarję z drugiej. Pozostał on na papierze, bo potężne do niedawna Niemcy w owej chwili zdolne były już tylko papiery podpisywać. 

Pozostał on jako testament cesarskich Niemiec, w tru­dnej powojennej dobie czekający na wykonawców.