Część XIV Nomenklatura
Profesor John Mearsheimer z prestiżowego Uniwersytetu Chicagowskiego twierdzi, że amerykańska polityka zarówno wewnętrzna jaki i zagraniczna jest pod olbrzymim wpływem bardzo silnego lobby żydowskiego. Profesor Mearsheimer uzasadnił swoją tezę w książce pt. The Israel Lobby and U.S. foreign policy. Polskie wydanie nosi tytuł Lobby Izraelskie w USA. ( Link: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/100053/lobby-izraelskie-w-usa). Pułkownik Profesor Lawrence Wilkerson zaprzecza tezie Profesora Mearsheimera twierdząc, że Izrael spełnia jedynie rolę wykidajły w globalnej polityce establishmentu USA. Pułkownik Wilkerson był szefem gabinetu Sekretarza Stanu Generała Colina Powella i doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Pułkownik Wilkerson posiada olbrzymie doświadczenie dyplomatyczne. Nie tylko widział politykę zagraniczną USA od strony kuchni ale także był jej współ kreatorem. Pułkownik Wilkerson jest bardzo krytyczny wobec Izraela i jego lobby w USA. Zarówno Profesor Mearsheimer jaki i Pułkownik Wilkerson są amerykańskimi patriotami, wybitnymi intelektualistami i autorytetami jeśli chodzi o politykę USA.
Który z tych wybitnych ludzi ma racje? Jaki wpływ ma polityka USA na szeroko pojęte relacje międzynarodowe państwa, które twierdzi, że stoi na straży światowego pokoju wolności człowieka, jego praw i demokracji? Są to bardzo ważne pytania, które powinien rozważyć każdy Polak. Zwłaszcza dziś, kiedy na granicy Polski toczy się wojna zastępcza między USA i Rosją, a w Zatoce Perskiej rozbrzmiewają pierwsze akordy III Wojny Światowej. Doktryna bezpieczeństwa Polski oparta jest o siłę militarną, polityczną i ekonomiczną Stanów Zjednoczonych, państwa oddalonego od Polski o tysiące kilometrów. Żaden polski polityk nie wyobraża sobie, a newt nie dopuszcza myśli, że Polska jest w stanie opracować strategię bezpieczeństwa narodowego bez udziału USA jako strategicznego sojusznika. Jeżeli nie USA to kto? Rosja?! A może Niemcy?! Tragiczny Wrzesień 1939 roku niczego nie nauczył naszych polityków, a tym bardziej Generała Profesora Stanisława Kozieja.
Tezę Profesora Mearsheimera potwierdził Kongresman Thomas Massie w wywiadzie jakiemu udzielił Tucker-owi Carlson-owi. Kongresman Massie powiedział, że każdy amerykański kongresman ma przydzielonego przez AIPAC (American Israel Public Affairs Committee) opiekuna, który czuwa i doradza politykowi aby ten nie popełnił myślozbrodni.
Tezę Profesora Mearsheimera potwierdza także były ambasador Wielkiej Brytanii.
Sir Richard Dalton.
Teza Pułkownika Wilkersona oparta jest głównie na jego doświadczeniu zawodowym. Więc kto ma racje? Można powiedzieć, że prawda leży pośrodku. Tak jednak nie jest. Mamy do czynienia ze złożonością o której wielokrotnie pisał Profesor Feliks Koneczny, a także Profesor Antony C. Sutton.
Stany Zjednoczone Ameryki zostały stworzone i zbudowane przez anglosaskie elity wygnane na banicję z Wielkiej Brytanii po upadku kalwińskiej rewolucji, której przywódca był Oliver Cromwell. Teologia i przesłanie kalwinizmu jest fundamentem USA. Jest to fakt nie do podważenia, przewija się on w całej kulturze tego państwa. Drugim bardzo ważnym nurtem jest filozofia masońska, która jest pochodną, lub jak kto woli, odpryskiem kalwinizmu. Oba te nurty filozoficzno-teologiczne wzajemnie się uzupełniają. Masoneria ze względu na swoją elitarność i ekskluzywność, z której wynika jej hermetyczność, postrzegana jest przez pryzmat teorii spiskowej świata. Nie będę dywagował czy takie postrzeganie masonerii jest słuszne, na ten temat napisano wiele woluminów, zarówno za jaki i przeciw. Ten osąd pozostawiam czytelnikom. Jak to mówił Ksiądz Benedykt Chmielowski, autor pierwszej polskiej encyklopedii, Koń jaki jest każdy widzi.
Zarówno kalwinizm jaki i ideologia masonerii kształtowały światopogląd określany jako American Exceptionalism, czyli wyjątkowość i prometeizm amerykańskich elit politycznych, intelektualnych i ekonomicznych. Ideologia American Exceptionalism jest fundamentem Stanów Zjednoczonych jako państwa. Prezydent Donald Trump, Sekretarz Obrony USA Pete Hegseth oraz cały gabinet rządu Stanów Zjednoczonych są wręcz podręcznikowymi reprezentantami tej ideologii. W dużym uproszczeniu, ideologia American Exceptionalism zakłada, że Stany Zjednoczone są państwem wybranym przez Boga i prawdziwym darem Bożym dla całego świata. Bóg umiłował purytanów za ich miłość i wierność, dając im w posiadanie cały kontynent amerykański w celu stworzenia doskonałego państwa, ku chwale Boga. Bóg powierzył misję założycielom USA oraz ich potomkom szerzenia ewangelii na cały świat. Elity Stanów Zjednoczonych są święcie przekonane, że wypełniają wolę Bożą i dlatego są tak bogate i silne. Wspólnym korzeniem obu tych wymienionych nurtów jest judaizm. Zarówno Profesor Mearsheimer jaki i Pułkownik Wilkerson mają rację. Prawdopodobnie nie chcą zaakceptować faktu, że ich ukochany, pełnokrwisty, rączy koń tak naprawdę jest kulawym wielbłądem z garbem. Dopiero gdy się zaakceptuje ideologiczne fundamenty Stanów Zjednoczonych można zrozumieć postępowanie szeroko pojętej biurokracji/nomenklatury tego państwa, określanej pod pojęciem Deep State.
Słownik Merriam-Webster definiuje pojęcie Deep State jako:
An alleged secret network of especially nonelected government officials and sometimes private entities (as in the financial services and defense industries) operating extralegally to influence and enact government policy.
Rzekoma tajna sieć, składająca się w szczególności z niewybieralnych urzędników rządowych, a czasem podmiotów prywatnych (jak w branży usług finansowych i zbrojeniowej), działających poza prawem w celu wpływania na politykę rządową i jej wdrażania.
W systemie komunistycznym nomenklaturą określano grupę ludzi uprzywilejowanych przez władze, instancje partyjne itp., wyznaczonych na stanowiska kierownicze w instytucjach i urzędach państwowych.
Amerykański Deep State jest NOMENKLATURĄ! Do nomenklatury zalicza się zarówno zawodowych biurokratów jaki i elity finansowo-biznesowe. Nomenklatura jest bardzo hermetycznym klubem. Tam nie ma osób przypadkowych. Stany Zjednoczone zostały stworzone przez nomenklaturę, czyli elity lub jak kto woli oligarchów. Dopiero gdy w pełni odrzuci się mitologie egalitaryzmu amerykańskiej wersji demokracji, jesteśmy wstanie zrozumieć politykę Stanów Zjednoczonych na przestrzeni dziejów. Jest to klucz do ogarnięcia wydarzeń jakie rozgrywają się obecnie na naszych oczach. Najlepszą ilustracją skorumpowania i deprawacji amerykańskiej nomenklatury jest tak zwany Nancy Pelosi Index, czyli indeks akcji giełdowych w posiadaniu byłej przewodniczącej Partii Demokratów Nancy Pelosi. Portfolio inwestycyjne Nancy Pelosi pobiło niemal wszystkie fundusze hedgingowe w 2024 roku. (Link: https://www.quiverquant.com/congresstrading/politician/Nancy%20Pelosi-P000197 )
Nomenklatura w każdym państwie stoi ponad prawem i jest bezkarna. Prokurator Generalny Stanów Zjednoczonych Pam Bondi oświadczyła, że pedofil Jeffrey Epstein popełnił samobójstwo w ściśle strzeżonym więzieniu, nie istniała żadna lista “klientów” Epsteina, a sam pedofil był miliarderem. Prokurator Pam Bondi zapomniała tylko dodać, że Traci Lords jest dziewicą!
Absurdalne oświadczenia Prokurator Bondi poparł sam Prezydent Donald Trump.
Listę “klientów” pedofila Epsteina odtworzył niezależny dziennikarz Ryan Dawson, który od ponad dekady szczegółowo opisuje sprawę tego zboczeńca i jego powiązania ze służbami wywiadowczymi USA, Izraela i Wielkiej Brytanii. Polecamy podkasty Ryana Dawsona na jego kanale BitChute: https://www.bitchute.com/channel/kCBxN1oEVOa0
Status nomenklatury pięknie zilustrował Stanisław Bareja w Misiu w scenie z szatniarzami. “Nie mamy pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi?!”
Społeczeństwo na pozór jest bezsilne wobec nomenklatury. Kierownik szatni decyduje czym jest prawo, kto ma racje i czym jest prawda. Prezydent Trump broniąc stanowiska Prokurator Bondi doskonale wcielił się w rolę kierownika szatni.
Podkreślę, że darzę wielkim szacunkiem zarówno Profesora Mearsheimer jaki Pułkownika Wilkersona, są to prawdziwi amerykańscy patrioci, którzy bardzo kochają swój kraj i z głębi serca pragną aby Stany Zjednoczone były wzorem do naśladowania dla wszystkich ludzi. Obydwoje reprezentują wolę amerykańskiego narodu! Podejrzewam, że obydwoje po prostu nie chcą zaakceptować oczywistego faktu, że państwo, które tak bardzo kochają ma oblicze potwora. Wręcz z identycznym dylematem muszą się zmierzyć Rosjanie, Chińczycy, Francuzi, Niemcy, Anglicy, Japończycy. Niestety na taką przypadłość cierpią wszystkie państwa imperialne. W tym właśnie kontekście powinno się rozpatrywać genialne dzieła Williama Shakespeare'a. Z biegiem czasu wszystkie państwa rządzone przez oligarchię, deprawują się i dzielą los Rzymu czy też Pierwszej Rzeczpospolitej.
Polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych zawsze była, jest i będzie, wypadkową polityki wewnętrznej nomenklatury USA. Ogół społeczeństwa USA generalnie nie ma pojęcia co się dzieje poza granicami państwa i ich to mało interesuje. Piękna syntezą mentalności przeciętnych Amerykanów i ich izolacjonizmu ilustrują słowa Stanisława Wyspiańskiego z “Wesela”
Niech na całym świecie wojna,
byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna.
Wielu Polaków, ale także Niemców, Włochów, Irlandczyków wyemigrowało do USA w poszukiwaniu tej zacisznej wsi. Ambicje amerykańskiej nomenklatury znacznie wyrastają poza endemiczną zaściankowość społeczeństwa. Dla przeciętnego Amerykanina a także dla Polaka, najważniejsze są sprawy przyziemne jak praca, spłata mieszkania, rachunki, wakacje i święty spokój, zapijany piwem podczas weekendu. Ta trywialna przyziemność ludu jest cynicznie wykorzystywana przez oligarchie przeciwko społeczeństwu, ogłupianemu przez propagandę wylewająca się z mediów głównego nurtu. Ludzie sami i dobrowolnie oddają swój los i bezpieczeństwo w ręce psychopatów, czego byliśmy świadkami podczas tak zwanej pandemii Covid-19. Na identycznym mechanizmie był oparty cały PRL.
Tragiczny Wrzesień 1939 roku był bardzo gorzką nauczką dla Polaków. Bezpieczeństwo państwa i narodu zależy tylko i wyłącznie od postawy całego społeczeństwa. W chwili śmiertelnego zagrożenia, każdy rząd skieruje się ku Zaleszczykom, porzucając naród swojemu losowi! W tym kontekście, przypomnę cyniczna wypowiedź rzecznika rządu Jerzego Urbana: „Rząd i tak zawsze sam się wyżywi”. W takiej sytuacji, jedynie państwo oparte o naród jest wstanie przetrwać tragedię. Szukając bezpieczeństwa opartego o egzotyczne sojusze, a to z NATO, a to z Unią Europejską, czy też ze Stanami Zjednoczonymi, polskie elity polityczne i intelektualne nadal popełniają ten sam błąd, który doprowadził do upadku zarówno Rzeczpospolitą Obojga Narodów jaki i II Rzeczpospolitą oraz PRL. W Polsce od wieków jest rozdźwięk między wolą społeczeństwa a jej samozwańczymi elitami, które z pogardą odnoszą się do tak zwanego Ciemnogrodu. Elity zawsze miały możliwość ucieczki do Paryża bądź Londynu, zaś Ciemnogród musiał trwać z uporem maniaka nad Wisłą, Wartą, Bugiem, Niemnem i Berezyną ponieważ nie miał gdzie uciekać!
Opieranie bezpieczeństwa Polski o sojusz z krajami NATO, a zwłaszcza z USA, jest aberracją zdrowego rozsądku oraz lekcji jaką Polacy otrzymali we Wrześniu 1939 roku. Establiszment USA, bez żadnych skrupułów, wykorzysta Polaków w swoich przepychankach z innymi mocarstwami, jak to miało miejsce podczas II Wojny Światowej czy też podczas tak zwanej Zimnej Wojny. Kiedy im będzie to potrzebne, będą nas klepać po plecach za waleczność pod Monte Cassino, Solidarność, Kościuszkę, Pułaskiego i Chopina, ale w chwili gdy przestaniemy im być potrzebni, dostaniemy Linie Curzona, Powstania, syberyjskie zsyłki, lochy zamku lubelskiego, Palmiry i knut siermiężnych oprawców pokroju Bermana i Jaruzelskiego.
Stany Zjednoczone szykują się do drugiej rundy starcia z Rosją i Chinami. Pierwszą rundę USA przegrało na stepach Ukrainy. Druga runda już niebawem rozegra się w basenie Zatoki Perskiej. Polska na pewno będzie wciągnięta w ten konflikt zabezpieczając front ukraiński. Powinniśmy mieć świadomość, że w propagandowej wojnie o dusze i umysły, Amerykanie wykorzystują w swojej geopolitycznej rozgrywce polską rusofobię. Istnieje duże ryzyko, że młode pokolenie Polaków zostanie rzucone w okopy na Ukrainie broniąc Indeksu Nancy Pelosi i amerykańskich funduszy emerytalnych. Od Polaków zależy czy znowu damy się wrzucić pod kosiarkę jak to się stało we Wrześniu 1939 roku.
Niestety przygotowania do nadchodzącej wojny między Polską a Rosją idą pełną parą, o czym świadczą wypowiedzi Generała Profesora Stanisława Kozieja, oraz innych medialnych wodzirejów pokroju Generała Leona Komornickiego. Generał Koziej w swoim wywiadzie dla Portalu Onet nawet nie zaprzecza wybuchowi takiego konfliktu tylko dywaguje czy Polska jest w stanie podołać wyzwaniu!
We Wrześniu 1939 roku wszyscy byli przekonani, że Polska nie tylko obroni swoją niepodległość ale z pomocą Francji i Anglii szybko stanie u wrót Berlina! Dziś już nie jesteśmy osamotnieni! Dziś mamy wsparcie całej potęgi NATO i Stanów Zjednoczonych! Rosjo drżyj! Profesor Cenckiewicz i Minister Sikorski dobiorą się Putinowi do skóry!
Jak to się skończy, łatwo przewidzieć!
Paweł Szymański