Wednesday, March 11, 2015

 Nihil novi sine communi consensu




Chodzi mi w tej chwili o stosunek kandydatów na prezydenta do polityki zagranicznej a w szczególności ich stosunek do Rosji i Ukrainy nawet Białorusi. Ostatnio jeden z kandydatów, wolny nie reprezentujący żadnej partii, Braun, Grzegorz Braun, którego bardzo cenie i lubię, jednak ostatnio wyraził się dziwnie, że nie rozmawianie w ogóle, nie rozmawianie z Łukaszenką, to jest po prostu zbrodnia polskiej racji stanu, cytuje to za ulubiona swoja Gazeta Polską Niepodległą. Ja tego nie rozumiem? Zupełnie nie rozumiem skąd nagle Białoruś, która dla mnie właściwie jest tym samym co Ukraina, i może przy okazji, jeszcze również no nie zgadzam się tutaj z Panem Profesorem, a strasznie mi jest przykro bo ogromnie Pana szanuje i cenie, nie pojmuje, dlaczego mu w ogóle mamy, jaki jest nasz cel Polski w ocalaniu Ukrainy? Nie rozumie, bo ja nie widzę żadnej wspólnoty interesów. Ja przypuszczam co innego, Rosja całe życie nienawidziła wolnych Polaków, ale w tej chwili może zmniejszyły się jej szanse, jej widoki na jej mocarstwowość i może ona by pomyślała sobie, myślę, że tak sobie myśli, że własnie podsycając agresje Ukraińców wobec Polski, po co on ma stale mordować tych Polaków własnymi rękoma, kiedy on może to zrobić rękoma Ukraińców, którzy od wieków żyją rządzą mordu Polaków?

Dziękuję bardzo, bardzo ważne pytania.
Ja nie będę się wypowiadał na temat poglądów poszczególnych kandydatów prawej strony, jeżeli można tak powiedzieć, na temat polityki wschodniej, bo ich aż tak szczegółowo nie znam poza własnie Andrzejem Dudą, którego programem pod tym względem się zgadzam całkowicie. Pod innymi zresztą też, natomiast w tym akurat aspekcie niezupełnie zgadzam się z uwagami Pana Grzegorza Brauna, jeśli chodzi o Rosję. W szczególności Pan Grzegorz Braun, przypuszczam, że kandydat Narodowej Demokracji też, ale to tylko przypuszczam, może się mylę, wskazuje inne zgorzenia jako poważniejsze dla Polski niż Rosja. Tyle można powiedzieć, prawda?

Otóż ja się dlatego z tym nie zgadzam, że wydaje mi się, że żadne z tych zagrożeń, które wskazuje się jako inne, równie ważne, albo ważniejsze, niż Rosja Władimira Putina, nie wiąże się z bezpośrednim, fizycznym aktem agresji, zabijaniem ludzi w naszym sąsiedztwie. Są rożne zagrożenia, gospodarcze, finansowe, zgadzam się, ale dla mnie? Myślę że to ludzki odruch najważniejszym zagrożeniem jest to, które grozi mi unicestwieniem, zabiciem. A w tej chwili ginie dziennie sto, pięćdziesiąt, dwadzieścia osób w naszym sąsiedztwie. Ginie dlatego, że wojska rosyjskie zaatakowały swojego sąsiada i zrobiły to nie po raz pierwszy, tylko przypomnę w 2008 roku, zrobiły to wcześniej w Gruzji. Zbliżając się do stolicy tego kraju, zatrzymane dopiero interwencją dyplomatyczną Lecha Kaczyńskiego. Wiec to jest powód dla którego traktuje zagrożenie rosyjskie jako bezpośrednio największe. Nie mowie żeby nie myśleć, nie zastanawiać się nad odpowiedzią na temat innych zagrożeń, ale to mi się wydaje mi się bezpośrednio fizyczne i dlatego nie do zlekceważenia.

W kwestii Białorusi natomiast, wyjątkowo zgadzam się z Panem Grzegorzem Braunem. Tak, należny rozmawiać z Łukaszenką. nie dlatego że jest to demokratyczny przywódca, bo jest dokładnym zaprzeczeniem demokratycznego przywódcy, ale dlatego, że jedyną realną alternatywą dla Lubaszenki jest bezpośredni gubernator moskiewski na Białorusi. Łukaszenko oczywiście prowadzi grę o przetrwanie swojego reżimu, który chce żeby był reżimem dziedzicznym, bo ma już młodszego syna wybranego na swojego spadkobierce i następcę.  Oczywiście lepiej by było, gdyby Białoruś funkcjonowała zupełnie inaczej i żeby była krajem otwartym na Polskę, szanującym, powiedziałbym polską mniejszość, ale mam wrażenie, że polska mniejszość, jako zakładnik reżimu Łukaszenki. jest mniej zagrożona niż polska mniejszość jako zakładnik reżimu Putina byłaby zagrożona w sytuacji konfliktu rosyjsko-polskiego, i jak mówię, nie usprawiedliwiam tu niczego co robi Aleksander Łukaszenko w polityce wewnętrznej. Stwierdzam tylko, że jest on, bardzo to cynicznie zabrzmi, mniejszym złem z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa niż bezpośrednie sąsiedztwo z Rosją przedłożone jeszcze o Białoruś otwarcie. Myślę że, oczywiście trzeba rozmawiać z Łukaszenką, miedzy innymi dlatego żeby uzyskać chociażby odrobinę wpływu na los polskiej mniejszości na Białorusi, bo kiedy w ogóle z nim nie rozmawiamy, no to rzecz jasna, on tych polskich zakładników, bo tak de facto Polacy na Białorusi są traktowani, może robić z nimi co chce. Jeżeli podejmiemy z nim rozmowę, no możemy przynajmniej próbować zwracać uwagę na nasze potrzeby, nasz powiedziałbym, kulturową i fizyczną obecność na ziemi dzisiejszej Białorusi.

Natomiast, chyba ważniejsze jeszcze pytanie, tak sądzę, zadała Pani w drugiej kolejności, dotyczące Ukrainy i tego czy warto ją popierać, skoro no Rosjanie być może już nie mają takich możliwości agresji, a wiec ta agresja się wytraci pewnie na Ukrainie i do  nas nie dojdzie, bo już Rosja jest słabsza niż była kiedyś. mniej w związku z tym agresywna, a z kolei Ukraińcy, tradycyjnie nastawieni nacjonalistycznie, antypolsko, jak ich obronimy to wezmą się za nas. Można by tak w skrócie rozumowanie streścić. Otóż myślę, że jest w tym rozumowaniu, przepraszam, ale to poddaje pod dyskusje, jednak błąd. Dlaczego? Dlatego, że Ukraina nacjonalistyczna, banderowska, antypolska koncentruje się niewątpliwie byłych województwach drugiej Rzeczpospolitej, i w Kijowie znaleźć takich nacjonalistów a tym bardziej w Charkowie, gdzie też są przecież Ukraińcy, dzisiaj zabijanych przez terrorystów Putina, czy w Sumach czy w Dnietropietlowsku, mowie w ciąż o Ukrainie, która pod władzą Kijowa, a nie o Doniecku, też mieszkają Ukraińcy, którzy nigdy nic złego nie myśleli, nie chcieli Polsce zrobić nic złego, nie sadze żeby wcześniej byli nastawieni antyrosyjsko, dziś już są nastawieni antyrosyjsko no dlatego że ich sytuacja zmusiła, i jeśli spoglądamy na Ukrainę tylko przez pryzmat jej zachodniej, można powiedzieć rzeczywiście tradycyjnie wrogo nastawionej do polski i obciążonej zbrodnia ludobójstwa na Polakach części, to popełniamy błąd, bo po prostu nie jest cala Ukraina. Natomiast to będzie cała Ukraina, to będzie cała Ukraina jak resztę zabierze Putin i my będziemy wtedy z tą reszta Ukrainy z tą zachodnią Ukrainą do czynienia, która pozbawiona obowiązku wobec całego Państwa, pozbawiona tego wyzwania jakim realnie dla Ukrainy nie jest Polska tylko Rosja Władymira Putina, a jeżeli Władymir Putin zagarnie własnie tę wschodnią Ukrainę, odzyska kontrolę nad Kijowem, pośrednią czy bezpośrednią, to już rzecz mniejsza, i powie a radzicie sobie Polacy z tą zachodnią Ukrainą, to jest najgorszy z możliwych scenariuszy dla Polski. To jest scenariusz wojny ukraińsko-polskiej w której odrodzą się wszystkie te demony, które miała Pani na myśli, morderstwa na Polakach, zniszczenie polskiej mniejszości we Lwowie, na Ukrainie, ona wtedy ulegnie zagładzie.

Dlaczego? Bo dzieje się już w tej chwili coś strasznego, to co wywołał Władymir Putin, nie Ukraińcy, no to podkreślmy kto zaczął tą wojnę, kto zaczął mordować. Otóż od roku tysiące ludzi oswaja się z zabijaniem i to jest jak z tygrysem, który nauczył się jeść ludzkie mięso. Rosjanie i Ukraińcy uczą się tego samego, zabijać bo widza jak ich koledzy, przyjaciele, jak ich rodziny giną i zmienić tą mentalność może tylko pokolenie, i to jest straszna zmiana, której nie da się łatwo odwrócić za dwadzieścia parę lat pokoju będzie można ją odwrócić, ale teraz, tak tysiące Rosjan nauczyło się zabijać i to zabijać swoich braci Słowian, ludzi których uważają za gorszych co prawda Chuchlów, jak ich przezywają Rosjanie, ale jednak braci mniejszych, braci można by powiedzieć. To bardzo niedobrze, że Rosjanie nauczyli się fizycznie zabijać znowu, ale Ukraińcy też uczą się fizycznie zabijać. Kiedy widzę na filmie dokumentalnym współczesnym batalion o nazwie OUN działający na foncie wschodnim to wyobrażam sobie, że ci ludzie oczywiście mogą zabijać na froncie zachodnim, którego na szczęście nie ma teraz, on powstanie kiedy Putin zrealizuje swoje zadanie i zabierze wschodnia Ukrainę Ukraińcom. Tak będzie. Ja wcale przez to nie lekceważę zagrożenia ukraińskiego. Przeciwnie, wydaje mi się, że podkreślam to zagrożenie, bo ono jest. Ono może się zmniejszyć, ono może się stopniowo rozpuścić. Wierze w to w sytuacji kiedy Ukraina będzie musiała borykać się z zadaniem odbudowy całej swojej państwowości od Lwowa do Charkowa, Dniepropietlowska, Sum a daj Boże Doniecka i Ługańska i Symferopola i tam nie da się wprowadzić reżimu benderowskiego, nie da się ponieważ taki reżim można wprowadzić no tylko w warunkach powiedziałbym wyniszczenia tamtej ludności. Jak mowie, scenariusz w którym Putin wygrywa z Ukraina jest najgorszym według mnie, dlatego że wywoła wojnę ukraińsko-polską, bo Ukraina, która przegrała z Rosja pomści się na słabszym, bo z Rosja nie wygra, prawda? Wiec z kim zrobi tą wojnę? Oczywiście nie na skale Państwową, ale no z przerażeniem myślę o losie polskiej mniejszości we Lwowie. Proszę dzisiaj zapytać, ja kilkakrotnie, oczywiście tutaj nie jestem znawcą, mogą państwo mieć swoje źródła informacji, ale z tych źródeł, które do mnie docierają wynika jednoznacznie, że większość Polaków mieszkających na Ukrainie identyfikuje się ze sprawą Ukrainy dzisiaj ze sprawą Ukrainy walczącej o niepodległość przed Rosją, bo myślą tak jak ja państwu zrelacjonowałem. Jeśli przegramy my obywatele Ukrainy to wygra nacjonalizm ukraiński, który na nas się skrupi.

No comments:

Post a Comment