Konrad Wallenrod, Generał Leon Komornicki Sorry, taki mamy klimat! Część 2
Carl Von Clausewitz zdefiniował wojnę jako kontynuację polityki innymi środkami. Pozwolę sobie rozwinąć tą definicje. Aby politycy mogli prowadzić wojnę, muszą posiadać do dyspozycji siły zbrojne, które posłusznie i wiernie wykonują wolę i polecenia rządu. Wojsko jest zbrojnym ramieniem władz państwa i wykonuje rozkazy politycznych organów państwa. Dlatego też politycy mówią o odpolitycznieniu sił zbrojnych.
Profesor Feliks Koneczny postawił tezę, że istnieją tylko dwa modele organizacji państwa. W pierwszym, państwo oparte jest na narodzie zaś w drugim modelu naród jest oparty o państwo. Teza Profesora Konecznego ma fundamentalne znaczenie dla organizacji wszystkich organów państwa, począwszy od administracji, sądownictwa, władzy wykonawczej, edukacji, skończywszy na siłach zbrojnych.
W pierwszym modelu, cała odpowiedzialność i ciężar organizacji państwa jest w rękach narodu. W drugim modelu, naród oddaje odpowiedzialność i ciężar organizacji państwa w ręce polityków i biurokratów. W system w którym naród oparty jest na państwie, kwitnie socjalizm, biurokracja, ubezwłasnowolnienie obywatela, korupcja i wszelkie patologie wynikające z widzimisię elit dzierżących władzę. Najlepszymi tego przykładami są Niemcy, PRL, obecna III Rzeczpospolita i Unia Europejska. Praktycznie każde nowoczesne państwo należy do drugiego modelu Prof. Konecznego. W pewnym sensie, Szwajcaria jest przykładem państwa opartego na narodzie, stąd też wynika jego dobrobyt i bezpieczeństwo.
Polskie Państwo Podziemne jest doskonałym przykładem państwa opartego na narodzie i jego woli, stąd też wynika jego fenomen. Zbrojne formacje podziemnego państwa takie jak Armia Krajowa, Narodowe Siły Zbrojne, Bataliony Chłopskie były wyrazicielami woli narodu! Parafrazując von Clausewitza, Polskie Państwo Podziemne kontynuowało politykę Narodu innymi środkami, zdefiniowaną jako szeroko pojęte dobro wspólne. Cały etos polskiego żołnierza walczącego na wszystkich frontach II Wojny Światowej jest wynikiem woli narodu! Dlatego też władze PRL z taką zajadłośćą zwalczały ten etos i wolę narodu.
W systemie w którym naród opiera swój byt na państwie, elity władzy rządzą tworząc niezliczone przepisy, rozdając przywileje, strach i przymus fizyczny w postaci sądów, policji i wojska. Aby uzurpator mógł skutecznie rządzić, musi najpierw pozbawić człowieka podmiotowości i założyć mu na grzbiet chomąto biurokracji w postaci obowiązkowych szczepień, karty pływackiej, dowodu tożsamości konia, ładu klimatycznego, ZUS-u, obowiązkowych kontyngentów, podatków i wszelakich opłat za życie. Obywatel jest postrzegany jak upośledzone umysłowo dziecko, którym opiekuje się państwo. Najlepszym tego przykładem jest terror prawno-urzędniczy wprowadzony podczas niedawnej pandemii.
Wojsko jest niczym innym jak zbrojnym ramieniem państwa. Definicje wojny Carl Von Clausewitza trzeba rozpatrywać w kontekście organizacji państwa. W I Rzeczpospolitej, Król mógł prowadzić wojny zaczepne pod warunkiem, że je sfinansuje z własnej kieszeni, czyli z dóbr królewskich, takie rozwiązanie skutecznie ograniczało królewskie zapędy i ambicje. Prusy Fryderyka Wielkiego są klasycznym przykładem państwa w którym naród oparł się o państwo, w konsekwencji rozdrobnione księstwa, brutalną siłą zostały zjednoczone pod berłem Prus. Wola i podmiotowość narodu uzależnione zostały od aparatu państwa. Klasa polityczna Prus decydowała o rozwoju państwa i jego celach politycznych, wojsko stało się ślepym narzędziem w rękach mniej lub bardziej mądrych polityków. Podobnie było zorganizowane austro-węgierskie imperium Habsburgów. W obu przypadkach, błędna organizacja państwa doprowadziła do ich upadku.
PRL jako państwo socjalistyczne był pochodną Prus, stąd też hasła: Partia z Narodem, Naród z Partią, Partia Przewodnią Siłą Narodu, Dostarczaj do Spółdzielni Codziennie Jaja Świeże, Czyste i Duże.
Podobnie jak w Prusach, Wojsko Polskie było ślepym narzędziem Partii, co pozwalało władzy do używania sił zbrojnych w brutalnym tłumieniu protestów społecznych w Poznaniu 1956 r. na Wybrzeżu w 1970 r., w Lublinie i Radomiu w 1976 r. oraz w Grudniu 1981 r. Parafrazując definicję wojny von Clausewitza, państwo przy użyciu Wojska Polskiego kontynuowało swoją politykę innymi środkami.
Generał Leon Komornicki w swoim wywiadzie dla Nowej Konfederacji powiedział:
“Żołnierz zawsze będzie wykonawcą decyzji zapadających na każdym szczeblu, również politycznym, nawet w erze sztucznej inteligencji.”
Nie można też się dziwić, że Wojsko Polskie w okresie PRL bezwzględnie, brutalnie i posłusznie wykonywało decyzje polityczne władz PRL zapadające na każdym szczeblu! Aby zilustrować sens słów Generała Komornickiego zacytuję wypowiedź Pułkownika Dyplomowanego Adama Mazguły, towarzysza broni Pana Generała: No nie powiem, były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano no jakiejś kultury!
Żołnierze weterani z Grudnia 1970 i Stanu Wojennego, pacyfikujący kopalnie Wujek, którzy wykonywali decyzje zapadające na szczeblu politycznym, nie mogą pojąć czemu są pozbawieni wypracowanych w pocie czoła emerytur i traktowani jak zbrodniarze. Przecież podobnie jak Generał Leon Komornicki, wiernie służyli państwu i dochowali wierności przysięgi wojskowej! Ciężko się dziwić rozgoryczeniu Pułkownika Mazguły. Z jednej strony mamy poczciwego Generała Komornickiego, a z drugiej trepa Mazgułe, obydwoje mówią prawie, że dosłownie to samo! Ponownie zacytuję Pana Generała:
Trzeba na to spojrzeć z empatią – niektórym się wydaje, że jak on siedzi w czołgu, to ma tam salon czy dyskotekę. Przecież ci ludzie spędzają tam wiele godzin, w napięciu, za przyrządami, mają do dyspozycji bardzo ograniczoną przestrzeń. Zdarza się, że nie mają czasu, by wyjść i rozprostować kości. To mnie najbardziej porusza, gdy nie szanuje się żołnierza. To są ludzie, oni mają rodziny, w ich oczach i na ich twarzach widać obraz wojny.
W Instytucie Pamięci Narodowej zachował się zapis rozmowy radiowej majora, dowódcy czołgu szturmującego kopalnie Wujek z dowództwem tej operacji. Pan major w rozpaczliwych słowach domagał się pozwolenia użycia czołgowego działa przeciwko górnikom trzymającym stalowe pręty w dłoniach. Major spędził w zimnym czołgu “wiele godzin, w napięciu, za przyrządami, mają do dyspozycji bardzo ograniczoną przestrzeń”, a naprzeciwko miał dziki tłum ze stalowymi prętami! Teraz się piętnuje i “nie szanuje się żołnierza. To są ludzie, oni mają rodziny, w ich oczach i na ich twarzach widać obraz wojny.” Przecież ten major, wraz z załogą czołgu, był jedynie “wykonawcą decyzji zapadających na każdym szczeblu, również politycznym”! Dziś państwo polskie pozbawia go emerytury!
Powinniśmy pamiętać że żaden oficer, podoficer, żołnierz strzelający do Polaków w Poznaniu 1956, Wybrzeżu 1970 i Grudniu 1981 nie odmówił wykonania rozkazów! Wszyscy, co do jednego byli zdyscyplinowani i wzorowo wykonali decyzje zapadające na każdym szczeblu, również politycznym. Dziś, będąc już na emeryturze, wszyscy ci żołnierze Wojska Polskiego nie mają żadnych wyrzutów sumienia, śpią spokojnie i są dumni ze swojej służby dla Polski, ot chociażby General Komornicki i Pułkownik Dyplomowany Mazguła! Owszem jest duża różnica w poziomie inteligencji między Panem Generałem Komornickim a Pułkownikiem Mazgułą ale przekaz jest ten sam. Takich Leonów i Adamów w polskiej armii było, jest i będzie bez liku! Taka jest specyfika armii w systemie gdzie naród jest oparty o państwo. Podobnie jest w każdym państwie postępowej demokracji.
Nasz Konrad Wallenrod, Generał Komornicki usprawiedliwia swoją decyzje wiernej służby dla siepaczy Polaków takich jak Jaruzelski i Kiszczak mówiąc:
Patriotyzm to służba ojczyźnie, ale przede wszystkim ludziom, nawet, gdy się jest w sztywnym gorsecie. Rolą wojska jest służyć narodowi, zapewniać mu pokojowy rozwój. To starałem się robić. Miałbym walczyć z władzą? Oczywiście, byli tacy jak Kukliński, ale ja nie miałem dostępu do takich informacji jak on. Mógłbym co najwyżej kazać żołnierzom zawrócić czołgi i jechać w drugą stronę. I skończyłbym w domu wariatów, władza komunistyczna załatwiała takie sprawy szybko. Ktoś mógłby zapytać – a gdzie był Komornicki podczas różnych zrywów społecznych? Odpowiadam – w małych miejscowościach, gdzie znajdowały się jednostki wojskowe. To nie były wielkie miasta, takie jak Warszawa czy Poznań, gdzie organizowano ruch oporu.
Nikt nie chce wylądować w Tworkach czy w Kobierzynie! Oczywista oczywistość! Pan Generał jednak nie spędził okresu Stanu Wojennego w małych miejscowościach, czołgu nie zawrócił ale pilnie pobierał nauki sztuki wojennej w Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR w Moskwie.
Trzeba jednak przyznać, że Pan Generał jest pełen podziwu dla tych Polaków z kopalni Wujek, Gdańska, Radomia, Lublina mówiąc:
Cześć i chwała tym, którzy się władzy stawiali. Mam głęboki szacunek dla tych ludzi, którzy się nie pobrudzili, byli niezłomni. Takich jak mój ojciec. Nie wszędzie było to jednak możliwe. Polska Rzeczpospolita Ludowa została uznana przez państwa zachodnie, pojawiły się ambasady. Takie były realia.
Łatwo oddawać cześć i chwałę ofiarom zbydlęconego systemu, któremu wiernie służył nasz kochany Konrad Wallenrod, mając sowitą emeryturę, drogie garnitury, samochód, dostatki i powszechny szacunek. On ma z czego żyć, w przeciwieństwie do ofiar bitych i mordowanych przez żołdaków Wojska Polskiego, Milicję i SB, którzy dziś będąc kalekami pobierają głodowe emerytury bądź zostali wypędzeni z kraju na emigracyjną poniewierkę. Wielu rodaków opłakuje na cmentarzach swoich bliskich zamordowanych przez Wojsko Polskie. Pan Generał bez żenady tłumaczy że “Takie były realia”, jak to mówiła Minister Bieńkowska, Sorry, taki mamy klimat! W identyczny sposób usprawiedliwiali swoje czyny i postawę etyczno-moralną oficerowie i żołnierze niemieccy, wszystkich formacji, po zakończeniu II Wojny Światowej. Nawet Jaruzelski z Kiszczakiem do śmierci powtarzali matrę Generała Komornickiego! Dziś w mediach Pan Generał raczy nas opowieściami o rosyjskiej mentalności niewolnika. Przyganiał kocioł garnkowi a sam smoli.
Na zakończenie Pan Generał powiedział:
Ziemianin. Na pogrzebie własnej matki stał pod kościołem, nie wszedł do środka. A kończył szkoły katolickie. Wojsko było wepchnięte w tę machinę. Składaliśmy przysięgę, w której występowała bratnia armia radziecka. Niektórzy ten fragment po prostu pomijali. Na spotkaniach partyjnych oficerowie odważnie zabierali głos, krytykowali siłową politykę rządu i wciąganie w nią wojska. Nie chciano, by powtórzyła się sytuacja z grudnia 1970 roku, kiedy doszło do masakry robotników na Wybrzeżu.
W Grudniu 1981 roku, pomimo tak bohaterskiej i odważnej postawy trepów Wojska Polskiego, doszło do masakry Polaków. Miliony rodaków wygnano na emigracje. Jeszcze raz pozwolę sobie zacytować słowa Pułkownika Dyplomowanego Adama Mazguły: No nie powiem, były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia ale generalnie rzecz biorąc najczęściej jednak dochowano no jakiejś kultury! Pan Generał wzorowo wypełnił swoje obowiązki trepa! Nie ma sobie nic do zarzucenia. Śpi spokojnie i opowiada w mediach bajki ludowi, który go z szacunkiem i przejęciem słucha. Sorry Taki mamy klimat!
Paweł Szymański
No comments:
Post a Comment