Oswajanie Społeczeństwa z Nadchodzącą Katastrofą. Cześć 3
Moim skromnym zdaniem, głównym celem radosnych występów Generała Leona Komornickiego w mediach jest przygotowanie mentalne i oswojenie narodu ze zbliżającą się militarną konfrontacją Polski z Rosją. Jak wspomniałem w drugiej części, obecna III Rzeczpospolita jest zorganizowana na modelu gdzie naród całe swoje jestestwo opiera na państwie i strukturach Unii Europejskiej. Innymi słowy na politykach i nie wybieralnych ale wszechmogących biurokratach, którzy przy pomocy dronów sprawdzają czym lud pali zimą w piecach. Niedługo urzędnicy zabronią spożywania grochówki i bigosu, krnąbrnych będą tropić za pomocą termowizorów aby wlepić im mandaty. Wiem, nie powinienem podpowiadać! Ale technologia już jest dostępna.
Polska w dużej mierze jest zintegrowana z biurokratycznymi strukturami Unii Europejskiej. Niewybieralni biurokraci z Brukseli decydują co w Polsce ma rosnąć, ile kur ma prawo biegać po podwórku, czym możemy jeździć, i co jeść. Za swoją ciężką pracę w biurze pobierają sowite wynagrodzenie i mają zagwarantowaną błogą emeryturę. Obowiązkiem mieszkańców pańszczyźnianych czworaków jest przestrzeganie unijnych przepisów pod karą grzywien a nawet więziennych dybów i utrzymywanie hord urzędasów.
Premier Danii Mette Frederiksen wyraziła publicznie opinie, że “Pokój na Ukrainie jest bardziej niebezpieczny niż trwająca wojna”. Europa musi wygrać wojnę na Ukrainie ponieważ Putin ze swoimi hordami się nie zatrzyma i będzie kontynuował swoją militarną agresję.
Mnie w szkołach uczono, że nawet najgorszy pokój jest lepszy od wojny. Od powietrza, głodu, ognia i wojny Wybaw nas, Panie! Chyba Pani Mette Frederiksen coś się pomieszało we łbie?
Dania przekazała całą swoją artylerię Ukraińcom. Przypomnę, że Dania jest członkiem NATO, sojusznikiem Polski. Kontroluje strategiczne Cieśniny Duńskie oddzielającej Bałtyk od Morza Północnego. W duńskich siłach zbrojnych służy niespełna 16 tysięcy żołnierzy wszystkich formacji. Rezerwistów jest nie więcej niż 40 tysięcy. Całość można pomieścić na trzecioligowym stadionie i jeszcze będą wolne miejsca na trybunach. Dania posiada 44 czołgi i około 3,800 wozów opancerzonych piechoty wszelkich typów. Prawdziwa potęga, którą można czapką przykryć.
W okresie PRL, Pułkownik Ryszard Kukliński wraz z polskimi sztabowcami, opracował plan inwazji na Danię przy użyciu polskiej piechoty morskiej z 7 Łużyckiej Dywizji Desantowej, stacjonującej w Gdańsku-Wrzeszczu przy ulicy Słowackiego. Jednostka została zlikwidowana a część koszarów sprzedano i wyburzono. W Gdańsku już nie stacjonuje żadna jednostka wojskowa, która byłaby wstanie obronić strategiczne dla państwa porty w Gdańsku i Gdyni. Donald Tusk mieszka w Sopocie, więc to nie jego problem, a do Chobielina daleko.
Porty w Gdańsku i w Gdyni rozładowują broń i amunicję dla armii ukraińskiej walczącej z Rosjanami. Obecnie polska armia nie jest wstanie zapewnić tym portom obrony przeciwlotniczej, nawet w wypadku ataku prymitywnego drona skleconego w garażu eksperta Jarosława Wolskiego. Rok temu do Gdyni zawinęła włoska fregata rakietowa Luigi Rizzo (F 595), która sobie dawno odpłynęła. Podobno miała zapewnić parasol przeciwlotniczy naszym portom? Rosja nawet nie musi przeprowadzać operacji desantowej aby całkowicie pozbawić Polskę dostępu do morza. Wystarczy jeden zmasowany atak rakietowy dewastujący infrastrukturę portową i rafinerię, połączony z zaminowaniem podejść do polskich portów, a żaden polski statek i okręt wojenny nie wypłynie w morze. Polska chyba jest jedynym na świecie państwem posiadającym dywizjon okrętów podwodnych składający się z jednego okrętu podwodnego ORP Orzeł, który od miesięcy jest w remoncie! Cieszę się jednak, że Pan Generał Leon Komornicki, w swoich pogadankach medialnych skierowanych do gawiedzi, opowiada fakty o których wie od dekad całe świadome polskie społeczeństwo.
Polska jest bezbronna. Zaniedbania w dziedzinie obronności Polski są wypadkową złej organizacji całego państwa. III Rzeczpospolita to nic innego jak PRL-Bis. Więc nie można się dziwić, że niechlujstwo, nepotyzm, czysta głupota, koszmarne zaniedbania, ignorancja, złodziejstwo, korupcja, niekompetencja, brak odpowiedzialności polityków i urzędników na każdym szczeblu, kompletnie dewastują nasz kraj. Truizmy i dobre rady wujka Leona nic nie zmienią. Żadna armia nowego typu nie powstanie tak długo jak naród opiera swój codzienny byt o państwo! Obecnie władze Rzeczypospolitej nie są wstanie poradzić sobie ze skutkami powodzi na dolnym Śląsku, a co dopiero mówić o stworzeniu kompleksowego systemu obronnego państwa. Zniszczone powodzią mosty odbudowują żołnierze z Turcji! Co nie przeszkadza Generałowi Rajmundowi Andrzejczakowi publicznie twierdzić:
Jeśli zaatakują choćby centymetr litewskiego terytorium, odpowiedź nadejdzie natychmiast. Nie pierwszego dnia, ale w pierwszej minucie. Uderzymy we wszystkie strategiczne cele w promieniu 300 km. Zaatakujemy bezpośrednio Petersburg!
Domyślam się, że Generała Andrzejczaka zainspirowały wypowiedzi Komendanta Legionu Polskiego Adama Słomki? Polecam przemówienie Komendanta Słomki skierowane do Legionistów tuż przed wymarszem z krakowskich Oleandrów.
Buńczuczna wypowiedź Generała Andrzejczaka, podczas konferencji Defending Baltics w Wilnie, odbiła się szerokim echem we wszystkich światowych mediach. Kreml aż zadrżał w posadach ze strachu!
W październiku ubiegłego roku, Szef niemieckiego wywiadu Bruno Kahl poinformował na posiedzeniu komisji parlamentarnej w Berlinie, że siły rosyjskie będą w stanie zaatakować terytorium NATO najpóźniej do końca tej dekady. Innymi słowy w przeciągu następnych 5 lat. Aż strach się bać! Media już od rozpoczęcia wojny na Ukrainie straszą atakiem Rosji na państwa Bałtyckie w celu przetestowania artykuly 5-tego traktatu NATO. Po wypowiedzi Bruno Kahl-a, w całych europejskich mediach ruszyła kampania strachu. Zacytuje kilka tytułów z głównych polskich portali informacyjnych:
Niemiecki wywiad alarmuje: Rosja będzie w stanie zaatakować NATO w tej dekadzie (TVP Info)
"Starcie z NATO stało się dla Rosji opcją". Szef niemieckiego wywiadu o tym, co wcześniej chce zrobić Putin (TVN24)
Niemiecki wywiad ujawnił datę ewentualnego ataku Rosji na NATO (WNP.PL)
"Do końca dekady". Błyskawiczna odpowiedź Kremla na alarm z Berlina (Wirtualna Polska)
Rosja napadnie na NATO? Niemiecki wywiad już wie kiedy (TokFM)
Gen. Leon Komornicki: Rosjanie przygotowują się do nowej wojny (Interia.pl)
Tytuły doniesień prasowych grają na ludzkich emocjach i niczym się nie różnią od bulwarowych plotek z życia celebrytów.
Gwiazda TVP zdradzała męża? Monika Mazur-Chrapusta i Tomasz Chrapusta są już po rozwodzie!
Niepewna przyszłość Katarzyny Cichopek w Polsacie. Straci fuchę przez oglądalność?
Doda pokonała Annę Lewandowską. W tle grube miliony! W głowie się nie mieści!
Tajemnicza młodość Andrzeja Grabowskiego. Wiemy, co robił w kościele!
Justin Bieber przerwał milczenie: "Czuję się jak OSZUST"
Generał Leon Komornicki, który będąc na emeryturze uważnie śledzi doniesienia prasowe, dołączył do narracji etapu. Nie można stać w cieniu! Portal onet.pl pod złowieszczym tytułem “Polski generał nie wyklucza czarnego scenariusza. "Rosja zaatakuje kraje bałtyckie". Padła data.” zacytował jedną z wielu przepowiedni sędziwego Generała Komornickiego:
“Jeśli nie dojdzie do zawarcia pokoju, a rozłam w NATO będzie postępował, Rosja zaatakuje kraje bałtyckie. To może stać się pod koniec tego roku albo na początku przyszłego. Inwazja jest w ich planie — wieszczy gen. Komornicki.”
Ja śpię spokojnie! Generał Romuald Andrzejczak czuwa i odpowie na rosyjską agresję zmasowanym atakiem na Petersburg! Panie Leonie, Putin drogo zapłaci za centymetr litewskiej ziemi!
Zastanówmy się przez chwile nad tą planowaną inwazją Rosji na kraje bałtyckie. Łącznie Litwa, Łotwa i Estonia zbliżone są rozmiarem do dawnej Czechosłowacji. Zajmują powierzchnię 175,1 tys. km², Czechosłowacja zajmowała powierzchnię 140,4 tys. km². Granica państw bałtyckich z Białorusią i Rosją ma długość 1,633 km. Cała linia frontu na Ukrainie wynosi około 2500 km, walki toczą się na długości 1300 km. Według podręczników wojskowych, jedna dywizja o stanie osobowym 10 do 15 tys żołnierzy jest w stanie kontrolować linie frontu o szerokości od 6 do 10 km w zależności od terenu i wyposażenia. Jak podzielimy 1,633 km na 6 to Rosja potrzebowałaby około 272 dywizji aby zaatakować kraje bałtyckie, czyli między 272 do 370 tysięcy żołnierzy. Obecnie na froncie ukraińskim Rosja ma zaangażowanych około 300 tysięcy żołnierzy. Dla porównania, w inwazji na Czechosłowację w 1968 r. brało udział około 250 tysięcy żołnierzy państw Układu Warszawskiego. Aby zaatakować kraje bałtyckie, Rosja musiałby przeprowadzić powszechną mobilizację, a na to ją po prostu nie stać finansowo. Konsekwencje polityczne i militarne takiej operacji są nie do przewidzenia i grożą wymianą nuklearną.
Nikt, nawet takie tuzy jak Gen. Komornicki, Gen. Skrzypczak, Gen Polko, Marek Budzisz, czy jasnowidz Magister Jacek Bartosiak nie są wstanie przewidzieć co się stanie jeżeli nie zostanie zawarty pokój na Ukrainie.
W szkołach wojskowych uczą jak z pozoru błahy konflikt Austro-Węgier z Serbią, bardzo szybko przerodził się w konflikt globalny, który zmiótł z mapy Prusy i Austro-Węgry. Na tym przykładzie, kadetom szkół oficerskich tłucze się do głów, że każdy regionalny konflikt zbrojny może szybko przeistoczyć się w wojnę światową. Innym przykładem takiego rozwoju wojny jest aneksja Czechosłowacji przez Niemcy, której następstwem była napaść Niemiec i Rosji Sowieckiej na Polskę w 1939 roku. Biorąc te fakty pod uwagę, jeszcze raz przypomnę punkty 30 i 36 strategii bezpieczeństwa narodowego z 2014 roku, opracowanej przez Profesora sztuki wojennej Generała Stanisława Kozieja (Link do całości: https://www.bbn.gov.pl/ftp/SBN%20RP.pdf) :
30. Zagrożeniami dla globalnego bezpieczeństwa pozostaną międzynarodowy terroryzm i zorganizowana przestępczość jako składniki niestabilności i konfliktów wewnętrznych oraz źródła takich patologii, jak: przemyt broni, materiałów jądrowych i podwójnego zastosowania, handel narkoty- 19 kami i ludźmi, porwania dla okupu oraz nielegalne operacje finansowe. Wyzwanie stanowią też niekontrolowane migracje ludności, wywołane zarówno przez konflikty, jak i mające swe źródło w problemach natury gospodarczej i społecznej.
36. W sąsiedztwie Polski istnieje ryzyko konfliktów o charakterze regionalnym i lokalnym, mogących angażować ją pośrednio lub bezpośrednio. Polska nie jest też wolna od form nacisku politycznego wykorzystującego argumentację wojskową. W jej najbliższym otoczeniu występuje duże skupienie potencjałów wojskowych, także o konfiguracji ofensywnej. Zagrożenia dla Polski mogą w niesprzyjających okolicznościach przyjąć charakter niemilitarny i militarny. W przypadku zagrożeń militarnych mogą one przybrać postać zagrożeń kryzysowych oraz wojennych, to jest konfliktów zbrojnych o różnej skali – od działań zbrojnych poniżej progu klasycznej wojny, do mniej prawdopodobnego konfliktu na dużą skalę.
Strategia opracowana przez Generała Kozieja jest wzorcowym przykładem braku wyobraźni, niekompetencji i czystej głupoty! Lokalny konflikt w obwodach Ługańskim i Donieckim szybko się przerodził w pełnoskalową, konwencjonalą wojnę między mocarstwami nuklearnymi, ale w strategii Generała Kozieja głównymi zagrożeniami globalnego pokoju wymienione są “terroryzm i zorganizowana przestępczość!” . Trzeba zatem postawić pytanie czy strategia opracowana przez ekspertów z Biura Bezpieczeństwa Narodowego była celową dezinformacją aby uśpić czujność społeczeństwa wpychanego przez psychopatów w wyniszczającą wojnę? Przypomnę, że już mieliśmy do czynienia z takim zjawiskiem. Pierwsza wojna w Iraku rozpoczęła się od zmasowanej kampanii dezinformacyjnej o zasięgu globalnym, której kulminacją było wystąpienie Generała Colina Powella w ONZ. Generał twierdził, że Saddam Hussein posiada broń masowego rażenia, chce jej użyć i zagraża całemu światu.
Po latach okazało się Generał Powell kłamał i zmyślał, ale ponad milion Irakijczyków poniosło śmierć w wyniku sankcji i wojny. Im życia nikt nie wróci. Wręcz z identyczną narracją mamy dziś do czynienia, mamy nawet generała Komornickiego i Magistra Bartosiaka, owszem Przesmyk Suwalski to nie Irak, ale ujdzie w medialnym tłoku bredni.
Podobny mechanizm propagandy oswajającej lud miast i wsi z nieuchronną interwencją zbrojną zastosował Jaruzelski, dawny pryncypał Generała Komornickiego. Media najpierw donosiły o słusznych postulatach mas pracujących, aby stopniowo i z pełną premedytacją dezinformować społeczeństwo, wypisując kompletne bzdury o warchołach, ekstremie i spekulantach, którzy to idąc na pasku imperialistów i wierząc podszeptom sił reakcyjnych, dewastują ład i porządek Polski Ludowej. W ten sposób media celowo podkręcały emocje zdesperowanego narodu, który nie miał co do garnka włożyć. Kulminacją tych bredni było wystąpienie zbawcy Jaruzelskiego 13 grudnia 1981 w TV, który to uratował Polskę przed rosyjską interwencją.
W tym kontekście medialnego oswajania z nadchodzącą katastrofą trzeba rozpatrywać przemówienie Generała Wiesława Kukuły podczas inauguracji nowego roku w Akademii Wojsk Lądowych w 2024 roku.
Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa. I nie zamierzam ani ja, ani myślę żaden z was, przegrać tej wojny. Wygramy ją, wrócimy i będziemy nadal budować Polskę, ale coś się musi wydarzyć. Musimy zbudować siły zbrojne przygotowane do tego typu działań.
Szkoda że nie dodał: Jesteśmy silni, zwarci i gotowi! Byłoby bardziej groteskowo!
Proszę nie mieć żadnych iluzji. Jesteśmy stopniowo, systematycznie, i z pełną premedytacją przygotowywani przez władze państwowe do wojny z Rosją. Na zakończenie części 3, proszę wysłuchać przedstawienia Marka Budzisza, który sugeruje, że czas najwyższy kupić cukier, sól, czosnek, ryż, makaron i wykopać ziemiankę w ogródku. Ja chyba zacznę przyjmować zakłady, który z naszych generałów pierwszy czmychnie do Londynu?
Paweł Szymański
No comments:
Post a Comment