Można się spierać kto jest dzisiaj Dyzma a kto Kunickim vel Kunikiem. Moim zadaniem Tusk jest idealnym wcieleniem Dyzmy, leń patentowany, dość prymitywny w obejściu i do tego niedouczony cynik i hochsztapler. Donek najpierw chciał się jedynie najeść sałatką na balu, na krzywy ryj, ale dzięki "Oskarowi", nikczemnynm cechom swojego charakteru i pazerności został w końcu słupem. Osiągnął nirwanę! Szyt marzen kazdego cwaniaka. Założę się, że każdego ranka, Donald szczypie się w dupę i nie może się nadziwi jak wysoko zaszedł?! Uśmiecha się przed lustrem i sam siebie chwali. Podziwia swój spryt i cwaniactwo, a zarazem śmieje się w nos ze swoich adwersarzy. Ot, głupki! Wykiwałem ich jak frajerów...cha, cha, cha! Takim Google tez bym dal rade pokierowac. Komorowski bardziej przypomina Kunickiego vel Kunika. Ot cwaniaczek robiący interesy na dostawach podkładów kolejowych dla państwa. Bronek, jak wiemy z raportu WSI, robił interesy na handlu bronią i wyprowadzeniu kasy z Wojskowej Akademii Technicznej. Kunik, podobnie jak Komorowski, stwarzał pozory dobrze urodzonego. Kunik, wprawdzie nie posiadał kupionego od zaborcy tytułu hrabiowskiego jaki posiada nasz Prezydent, a tak naprawdę, tytułu wyłudzonego na podstawie lewych papierów szlacheckich, ale Kunik przynajmniej zmienił sobie nazwisko z plebejskiego, na bardziej szlacheckie i nazwał się Kunickim.
Dyzmow i Kunikow to u nas jest dostatek. PRL była swoista wylęgarnią takich indywiduów. Mamy marcowych profesorów, profesorów plagiatorów bez kwalifikacji, biznesmenów wtórnych analfabetów o skłonnościach mafijnych, wszelkiej maści starej szlachty z blokowiska, dziedziców z Chobielina, dziewice cichodajki, co to w młodych latach latały jak mewki na Araba bo sweterek z Pewex-u im się zamarzył, sędziów co ustawia proces, a dla zdrowia z flintą jeżdżą na polowania...i w gajówce obracają"sarenki" w kusych kieckach napotkane na drodze. Nauczycielki savoir vivre, nauczają nas jeść beza łyżeczką, zaś rudy Andrzej Kmicic, jak wytrzeźwieje, wieczorami po moralizuje nas z okienka na świat. Z telewizora dowiemy się też o okrucieństwach naszych przodków co to swoje dziadki przywiązywali do tarcz pod Cedynią i o szmalcownikach, i o naszej wrodzonej, genetycznej podłości. O polityce opowie nam Miro, którego żona jeździ po futra na Florydę bo Polska to kraj dziki, a tam na Florydzie...plaza, słońce, palmy i te futra. Sławny kompozytor, wielki reżyser, wraz ze tenisista Panem Alfonsem, zachęcą nas do glosowania na jedynie słuszną przewodnia siłę narodu, PZPR-Bis bo jak nie to przyjdą piromani i Polskę puszcza z dymem. Od 1944 roku, taka własnie zgraja rządzi naszym Narodem, a my sobie na to pozwalamy. Aby było zabawniej, od 1989 roku Polacy mogą sobie wybrać lepszego lub gorszego Dyzmę wrzucając kartki do urny!
Jest jeszcze Żorż Ponimirski. Prawdziwy hrabia, wykształcony w Okxfordzie, znający języki, z koneksjami, nienagannymi manierami. Trochę stuknięty, to fakt. Wszystko co opowiedział Dyzmie o tym jak Kunik zmienił nazwisko i jak przejął Komorowo (zaznaczam, że nie jest to dawny majątek Bronka Komorowskiego) było prawdą. Dyzma aż nie mógł uwierzyć i wyjść z podziwu dla sprytu Kunika w ograbienia z majątku światłej i wydawałoby się, że mądrej rodziny. Żorż zaprzysiągł zemstę. Obiecał wytoczyć pokazowy proces i odgrażał się, że Kunika wsadzi do więzienia. A gdy skończył szczekać jak ratlerek Brutus, pokornie, z podkulonym ogonem, pobiegł do pawilonu posilić się zanim zamkną mu kuchnie. Kogo przypomina nam Żorż opowiadający o zrabowanym majątku swoich przodków przez hochsztaplera Kunika? Kogo przypomina nam Żorż opowiadając następnemu oszuście jak to Kunik stworzył sobie nowa osobowość i bezczelnie żeruje na majątku zacnej, zasłużonej i szanowanej rodziny? Spójrzmy w lustro! Niestety, każdy z nas jest świadom, że banda oszustów po prostu okrada nasze Komorowo! Siedząc na kanapie krzyczymy do telewizora, machamy pięścią, co niektórzy poczłapią na spotkanie w Klubie Ronina, aby się dowartościować i usłyszeć, że nie są obłąkani. Inni wyemigrują bądź to wewnętrznie, gdzieś na działkę plewić grządki bądź na zawsze opuszcza Komorowo. Cześć z nas wypchnie dzieci za granice, żeby przynajmniej one się uratowały i nie zmarnowały. Wnuki...jak ładnie rosną tam w Londynie, Dublinie Chicago. Zobacz Marysiu, Brajanek ma już pierwsze ząbki a Miszel jest najlepsza uczennica w klasie i napisała mi wierszyk po angielsku. Raz córka przywiozła Żorżyka na wakacje z Dublina. Ach jakiego mądrego mam wnuczka. Rodzice kupili mu tableta, no wiesz Zosiu, taki mały komputerek. On wszystko rozumie co do niego mowie. ale po Polsku słowa nie powie. Ten tłumacz Google to dobry wynalazek. Ach jak ja za nimi tęsknię. Próbowałam go nauczyć w Szczebrzeszynie.. i Kto ty jesteś..., ale teść mnie skrzyczał, że... tylko jakoś mi się tak serce...ach nie ważne. Miszel tak ładnie gra na skrzypkach.
Szeroko pojęty obóz niepodległościowy jest jak Żorż Ponimirski. Wydaje nam się że jesteśmy wykształceni, mądrzy, zdolni, ale przez otaczające nas zewsząd spiski i kanalie straciliśmy nasze ukochane Komorowo. Podobnie jak Żorż, jesteśmy poniżani i terroryzowani przez Kunikow, bez miłosiernie dojących nasz majątek. Codziennie upokarzani jesteśmy w kolejkach do lekarzy, w śmierdzących pociągach, poniewieraniem naszej historii, wmawianie nam podłych cech narodowych, bezczelną grabieżą majątku budowanego przez naszych ojców i matki. Kos powie, nasza wina, biednyś bo glupiś, glupiś boś biedny. To nie prawda. Po prostu nie potrafimy sobie poradzić hołotą tak jak człowiek prawy i uczciwy jest bezradny wobec oszusta i bandyty, ponieważ podświadomie obawia się, że będzie zmuszony postąpić nie godnie, sprzecznie z etyka i moralnością. Jest to klasyczne zderzenie cywilizacji o tyle niebezpieczne, że jeżeli sobie nie poradzimy z tym darwinizmem wschodu, mongolską filozofią Czyngis-chana, to grozi Nam wszystkim zagłada. Kompletne wykarczowanie naszych najlepszych cech narodowych, tworzonych przez nasze wspaniale elity, których najlepszym symbolem jest Hugo Kołłątaj. (Tworca nowoczesnego państwa polskiego). Jako Naród nie tylko zostaniemy zredukowani to taniej siły roboczej, ale z czasem znikniemy jako naród. Już dziś, nasza kultura, na każdym poziomie, jest redukowana do pierogów i bocianów. Mało kto z nas wie że nasi matematycy z Lwowa i Warszawy kładli podwaliny pod cybernetykę i praktycznie każdy system informatyczny jaki dziś używamy na co dzień. Prof. Stefan Kaczmarz położył fundamenty tomografii komputerowej, John von Neumann, ojciec informatyki, był częstym gościem na polskich uniwersytetach we Lwowie i Warszawie i praca naszych matematyków dziś pozwala całemu światu korzystać z internetu. Musimy to w końcu docenić. Musimy w końcu uwierzyć we własne siły. Nie możemy tej spuścizny pozostawionej przez naszych profesorów, nasze prawdziwe kochane elity roztrwonić. Musimy nasza kulturę ochronić i bronić przed Rysiami Sobiesiakami, Heniami Stokłosami i wszelkimi innymi typkami pokroju Mira Drzewieckiego,
Aby odzyskać Komorowo, musimy zmienić siebie i nasz sposób myślenia. Przede wszystkim musimy przestać się bać! Strach paraliżuje i stawia przed oczami ścianę nie do przeskoczenia. Po drugie, trzeba sięgnąć po już wypróbowane wzorce. Skoro ze szkol ruguje się Żeromskiego, to trzeba opracować system kompletów wzorowany na okupacyjnym systemie edukacji, gdzie będzie się czytać i omawiać naszych poetów i pisarzy. Będziemy się wszyscy uczyć naszej historii, kultury i jak prowadzić biznesy. Będziemy się nawzajem poznawać i uczyć rozmawiać ze sobą. Tak! ROZMAWIAĆ! Niestety, my jako naród nie rozmawiamy ze sobą. Rozmowę zastąpiliśmy wyzwiskami i epitetami. Zbyt często nasze rozmowy przypominają obrzydliwe tyrady wyzwisk miotanych przez Niesiołowskiego. Czas skończyć z sofizmatami zaczynającymi się My Polacy to... My Polacy jesteśmy rożni, kwadratowi i podłużni. Jesteśmy ciekawym, zdolnym i twórczym narodem. Bez dialogu, bez wzajemnego szacunku, Kunik i Dyzma zawsze będą nas terroryzować i okradać. W ten proces odzyskania Komorowa, musza być włączone wszystkie grupy społeczne. Historycy pokroju Profesorów Nowaka, Profesor Kulińskiej, Profesora Cenckiewicza. Ich zadaniem jest wyjaśnić nam dlaczego byliśmy wstanie zbudować Gdynię, COP, Ursus, i zebrać pieniądze na ORP Orzeł i ORP Sęp. Jakim cudem udało nam się odbudować Państwo po 123 latach zaborów i jakim cudem przeżyliśmy te zabory? Skąd się wzięli Rudy, Alek, Zośka i nasze wspaniale kochane łączniczki z AK? Dlaczego Hipolit Cegielski stał się magnatem przemysłowym? Dlaczego ten prosty Drzymała nie oddal ziemi? Roman Kluska może nauczyć nas jak prowadzić biznes etycznie w otoczeniu łajdaków. Jak sobie podać pomocna dłoń i być ostoja dla drugiego człowieka w trudnych chwilach. To są nasze wzorce! Oni pokazali nam jak odzyskać Komorowo z łap oprychów! Naszymi wzorem powinien być Hrabia Władysław Zamoyski a nie CHrabia Bronek "Bul" Komorowski! Komorowo odzyskamy! Pamiętajmy, że Solidarność to nie tylko nazwa i pusty frazes z lat osiemdziesiątych! Zakończę moje dzisiejsze kazanie słowami ważnymi, może te słowa trafią na podatny grunt?
Paweł Szymański
No comments:
Post a Comment