Monday, April 16, 2018

Nowy etos Polaków? Takie były czasy...


„Czy wiesz, dlaczego mnie skazali? Bo odmówiłem współpracy z nimi. Pamiętaj, żebyś nie prosiła ich o łaskę! Zabraniam tego”. Tymi słowami zwrócił się do żony Generał Emil Fieldorf do swojej żony po tym gdy komuniści skazali go na śmierć przez powieszenie. Generała skazano za to, że odmówił współpracy z bandytami. Nie chciał aby użyto jego etosu i nazwiska do legitymizacji zbrodniczego systemu, który zapanował w Polsce po 1945 roku. Przypomnę, że ten bandycki system został Polsce narzucony w Teheranie i Jałcie przez naszych tak zwanych sojuszników.



W Wielki Piątek 2018 roku, Pan Prezydent Duda zawetował ustawę degradacyjna członków WRON, którzy wprowadzili Stan Wojenny w 1981 roku, argumentując że "Odebranie stopni wojskowych kierownictwu WRON jest mało dyskusyjne, ale nie tylko ci ludzie składali się na WRON. Nie zgadzam się z dysproporcjami zawartymi w tej ustawie – dodał." Stwierdził, że we WRON-ie były też osoby, które nie zasłużyły na odebranie stopni wojskowych, tj. gen. Hermaszewski. Prezydent powiedział, że nie może zgodzić się z brakiem możliwości złożenia wyjaśnień przez osoby, którym mają być odebrane stopnie wojskowe. – Nie mają możliwości złożenia żadnego środka odwoławczego – dodał.

Pan Prezydent Duda w wielki Piątek Uniewinnił Barabasza. Tu nie ma przypadków. Pan Prezydent doskonale wiedział co robi i doskonale zdawał sobie sprawę jaka będzie reakcja i z dnia w którym ogłosił swoja decyzje. Był to sygnał do wszystkich środowisk dla których fundament umów Okrągłego Stołu jest nienaruszalnym dogmatem. Pan Duda wyraźnie powiedział, że będzie stał na straży umów Okrągłego Stołu i zdobyczy PKWN! Weto Prezydenta Dudy jest łącznikiem między PRL a dzisiejszym PRL-Bis. Jest to ciągłość ideowa i kulturowa.

Są jeszcze dwie poważne kwestie związane z ta sprawa, etos oficera wojska polskiego i etyka jaką kierujemy się w codziennym życiu. Cieszy mnie, że Pan Prezydent Duda powołał się na casus Mirosława Hermaszewskiego, celowo pomija jego stopień wojskowy, tak jak celowo na wstępie zacytowałem słowa Generała Fieldorfa. Generał Fieldorf wybrał śmierć aby nie firmować bandytów, którzy terrorem przejęli władze. Pan Hermaszewski całe swoje życie wiernie służył bandytom, którzy zamordowali i upodlili Generała Fieldorfa. Mamy dwa różne etosy, mamy dwie różne postawy etyczne. Mamy dwie skrajności. Pytanie nasuwa się samo, która z tych postaci dokonała słusznego wyboru? Odpowiedź nie jest taka prosta jak nam się wydaje i zależy od systemu etyczno-filozoficznego w którym rozpatrujemy oba przypadki. W cywilizacji chrześcijańskiej bohaterem jest Generał Emil Fieldorf zaś Hermaszewski jest przykładem obrzydliwego karierowicza bez honoru. Ale rozpatrując te dwa przypadki w systemie etyki cywilizacji żydowskiej, oba zachowania są dopuszczalne a ich ocena i interpretacja jest względna. Wetując ustawę o degradacji bandytów z WRON i powołując się na casus Hermaszewskiego, Pan Prezydent Duda odwołał się do autorytetu Miszny, w której nie ma rozróżnienia na dobro i zło bo każda postawa zależy od interpretacji. W misznie nie ma dobra absolutnego i nie ma absolutnego zła. Pewna pochodna miszny jest też etyka rosyjska, którą wykształciło prawosławie. W prawosławiu i etyce rosyjskiej nie ma odpowiedzialności indywidualnej. Człowiek jest częścią zbiorowości, nie jest podmiotem a tym samym nie jest odpowiedzialny za wypory moralno-etyczne. Jego życie oceni Bóg po śmierci wedle prawosławnej wersji miszny. Stąd też wywodzi się rozgrzeszające powiedzenie: Takie były czasy.

W jednej z debat którą prowadziłem, adwersarz użył argumentu: Nie każdy urodził się bohaterem i nie można oczekiwać od ludzi heroizmu na miarę Generała Fieldorfa, Rotmistrza Pileckiego, czy też Maksymiliana Kolbe. Miszna jest kompletnie bezradna wobec oczywistych herosów których wymieniłem, ale odrzucę ekstremalne przykłady. Powiedzmy, że od oficera wojska polskiego nie można dziś oczekiwać heroizmu bo się czasy zmieniły. Herosi wyginęli na wojnie jak to słusznie zauważył mój adwersarz. Herosi dziś leżą w Katyniu, Bykowi, Miednoje, Charkowie, Palmirach, Powązkach, i bezimiennych dołach śmierci. Rozważmy postawy Admirała Józefa Unruga i Generała Stanisława Maczka. Zestawmy te postawy z Hermaszewskim, Catem-Mackiewiczem i Juliuszem Rómmlem (celowo pominąłem jego rangę).

General Maczek po wojnie został pozbawiony obywatelstwa przez bandytów z PRL i emerytury przez Anglików. Żył skromnie pracując jako barman. Miał na utrzymaniu syna, żonę i ciężko chora córkę. Admirał Unrug po wojnie znalazł się w podobnej sytuacji. Imał się przeróżnych zajęć aby utrzymać ciężko chora żonę, zmarł w biedzie i zapomnieniu. Mało kto dziś zna biografię Admirała Unruga który jest kwintesencja i niedoścignionym wzorem Oficera Wojska Polskiego. Postalinowskiej odwilży, obu Generałów nagabywał Czesław Kiszczak do powrotu do Polski. Admirałowi Unrugowi komuniści oferowali zwrot wilii, emeryturę, dostatnie życie i opiekę medyczna. Podobnie kuszono Generała Maczka. Umizgi bandytów zostały stanowczo odrzucone. Juliusz Rómmel i Cat-Mackiewicz przyjęli komunistyczne oferty. Żyło im się dobrze. Do dziś mają poważanie społeczeństwa. Cat-Mackiewicz jest autorytetem dla wielu polskich intelektualistów, jest często cytowany przez zwolenników racjonalnego chłopskiego rozumowania. Juliusz Rómmel jest przedstawiany jako postać tragiczna i bohaterski obrońca Warszawy! Mit jaki wykreowała komunistyczna propaganda jest w obu przypadkach silny i trwały.

Pan Hermaszewski, jak wielu młodych ludzi, połknął bakcyla lotnictwa. Nie wiem czy był zafascynowany osiągnięciami i etosem przedwojennych polskich lotników, czy może bohaterska walka polskich lotników walczących na zachodzie? A może fascynacja lotnictwem Pana Hermaszewskiego miała inne podłoże? Faktem jednak jest, że już za młodu rozumiał, że droga w przestworza wiedzie przez ZSMP. Jakaż to różnica od drogi Tadeusza Jeziorowskiego, który swoja drogę po skrzydła zaczął w wieku lat 14, bohatersko broniąc Płocka przed bolszewikami za co został odznaczony przez Marszałka Piłsudskiego Krzyżem Wojennym Orderu Virtutti Militari. Tadeusz Jeziorowski poległ w walce broniąc polskiego nieba we wrześniu 1939 roku. Dziś postać zapomniana.



                             Tadeusz Jeziorowski odznaczany Krzyżem Virtutti Militari przez Marszalka Piłsudskiego

Hermaszewski swoja lojalność wobec komunistycznych bandytów potwierdził godząc się na współpracę z wojskowa bezpieka, następnie wstąpił do PZPR. Akademię Sztabu Generalnego ukończył w 1971 roku z wyróżnieniem. Rok wcześniej komunistyczni bandyci i tak zwane wojsko polskie otworzyli ogień do robotników na Wybrzeżu. Strzelano również z śmigłowców, które startowały z bazy lotniczej w Pruszczu Gdańskim. Latem 1976 roku Hermaszewski rozpoczął swoja drogę w kosmos. W czerwcu 1976 roku wojsko i milicja spacyfikowała tak zwanych warchołów z Radomia. Urządzili im ścieżki zdrowia o których wspominał Adam Mazguła. W czerwcu 1978 roku Hermaszewski znalazł się na orbicie. W grudniu 1981 roku był członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. W 1983 został wiceprzewodniczącym Towarzystwa Przyjaźni Polsko Radzieckiej. Ksiądz Popiełuszko został zamordowany w 1984 roku. Pan Hermaszewski gdzieś w międzyczasie otrzymał Gwiazdę Orderu Bohatera Związku Radzieckiego i Order Lenina tym samym znalazł się pośród Wasilija Blohina i Wojciecha Jaruzelskiego. Dziś Pan Hermaszewski i jego wybory etyczno-moralne są bronione przez Prezydenta Dudę i wiele sierot po PRL, bo "Takie były czasy". Jednych okładano pala w Radomiu 1976 roku a innych słano w kosmos. Jednych wyrzucano z pracy, katowano i mordowano im rodziny, zaś inni żyli jak pączki w maśle i po dziś dzień są szanowani. Miszna nam nie da odpowiedzi kto zachował się godnie. Etyka sowiecka jest jak koń, każdy wie jak wygląda. Takie były czasy. Ci którzy nie sprawiali kłopotów władzy ludowej żyli spokojnie. Adam Mazguła powiedział: Były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury.




                                                                             Admirał Józef Unrug

Admirał Józef Unrug był Polakiem, pochodził z polskiej szlachty, której gałęzie z czasem się niemczyły. Ojciec wychował go na Polaka. W czasie pierwszej wojny bohatersko dowodził niemiecka flotylla U-Boot-ów, za co został odznaczony Żelaznym Krzyżem. We wrześniu 1939 roku, w chwili kapitulacji zażądał niemieckiego tłumacza bo twierdził, że zapomniał języka niemieckiego. Podczas niewoli w zamku Codlitz nagabywany był przez swoich niemieckich przyjaciół i rodzinę do wstąpienia do niemieckiej marynarki wojennej. Wszelkie oferty współpracy stanowczo odrzucał. Po wojnie żył w nędzy i zapomnieniu ciężko pracując fizycznie. Domagał się surowego ukarania zbrodniarzy którzy po wojnie zamordowali oficerów polskiej marynarki wojennej. Jednym z tych zbrodniarzy był Czesław Kiszczak, towarzysz broni Pana Hermaszewskiego, członek WRON. Dziś Profesor Szwagrzyk odkopał niektórych z tych pomordowanych oficerów na Łączce.



                                                                      Portret Trumienny Elżbiety Unrug



                                                                         Portret trumienny Doroty Unrug

Pan Andrzej Duda wetując ustawę degradacyjna zrównał etos Admirała Unruga z etosem Hermaszewskiego. Ocenę moralna obu postaci pozostawił społeczeństwu bo dla Pana Dudy postawa Hermaszewskiego nie jest jednoznaczna i zależy od interpretacji według żydowskiej miszny. Mamy oczywiste zderzenie dwóch różnych i obcych ze sobą cywilizacji. mamy do czynienia z obumieraniem i celowym podkopywaniem fundamentów cywilizacji łacińskiej w której postawy moralno-etyczne są klarowne dla każdego. W misznie zaś, rycerskość przedstawiana jest jako postać debila Don Kichota czy jak kto woli pociesznego melepety Kandyda. Pan Duda decyzje o wecie konsultował ze swoimi doradcami, a to oznacza, że Polska przechodzi gruntowne przemeblowanie etyczno-moralne i nasza cywilizacje łacińska zastępuje miks miszny i sowieckiej etyki rodem od Geremka, którą opisał towarzysz Ciosek w swoim liście do bezpieki NRD:

Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy „Solidarnością” w obecnej formie a socjalizmem realnym jest już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna. (…) Aparat „Solidarności” musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. ...Po siłowej konfrontacji „Solidarność” mogłaby na nowo powstać, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę. Być może, kontynuował Geremek, takie umiarkowane siły, jak Wałęsa mogłyby zostać zachowane.



                                                                                   Tadeusz Szczepański

Słowa tego listu dotyczą Solidarności, ale moim zdaniem mają głębszy sens. Tu chodzi o przebudowę całego polskiego społeczeństwa i wyrugowanie czarno-białej etyki cywilizacji łacińskiej i wymianę jej na bolszewicka miszne. Geremek chce przebudowy etosu Polaków z heroicznej walki o prawdę o godność człowieka, rycerskość na etos miszny gdzie dobro i zło zależy od interpretacji rabina, autorytetu wybranego przez Gazetę Wyborcza, lub grupy kuglarzy i szansonistów. W etosie proponowanym przez Geremka jest miejsce i dla Generała Fieldorfa i dla Lecha "Bolesława" Wałęsy. Ciężko będzie wcisnąć do tego świata Matkę Boska z klapy Wałęsy, ale od czego jest Photoshop? Pan Andrzej Duda wetując ustawę degradacyjna zakomunikował kompletna zmianę fundamentów naszego państwa. Czy to mu się uda? Czas pokaże. Wszystko będzie zależeć od społeczeństwa. Który etos wybierze? Czy wzorem będzie postawa Hermaszewskiego czy Admirała Unruga? Od tego wyboru zależy odpowiedź na pytanie czy warto było się narażać? Czy ofiara Tadeusza Szczepańskiego, młodego robotnika z Gdańska, którego w bestialski sposób zamordowali bandyci którym służył Hermaszewski, poszła na marne? Może gdyby się nie mieszał w politykę i zajął się praca, nauka byłby dziś ojcem, miał mieszkanie, samochód, pełna lodówkę, tak jak Panowie Hermaszewski i Mazguła?

Admirał Unrug, Generał Fieldorf, Tadeusz Jeziorowski i Tadeusz Szczepański postawili poprzeczkę bardzo wysoko, Niewielu z nas jest wstanie sprostać Alkowi, Zośce, Rudemu, Anodzie. Jesteśmy tylko ludźmi, ale czyż nie mamy sięgać gwiazd?




                              Wanda Rutkiewicz wręcza kamień ze szczytu Mt. Everest Papieżowi Janowi Pawłowi II


Paweł Szymański