Monday, March 9, 2020

Witam Pana Gadowskiego w Chicago!

Pan Witold Gadowski postanowił ponownie odwiedzić Polonię amerykańską. Podczas ostatniej wizyty, przed rokiem, Pan Witold obiecywał, że zajmie się sprawą pomnika upamiętniającego ludobójstwo, którego Ukraińcy dokonali na Polakach zamieszkujących w II RP województwa wołyńskie, lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie, czyli pradawne ziemie Grodów Czerwieńskich, odzyskane dla Polski przez króla Bolesława Chrobrego, tysiąc lat temu. Pan Witold obiecał także, że zdradzi nam kim jest aktualny król Polski Jonny Daniels? Oczywiście o Lejbie Fogelmanie nie wspomni ani słowem, ale nie żądajmy zbyt wiele od naszego gościa z Krakowa. Czym chata bogata tym rada. Nadarza się okazja, aby rozliczyć Pana Witolda ze spełnienia obietnic, którymi raczył i nadal raczy Polonię. Pomnik Wołyński, Dar Polonii amerykańskiej, nadal stoi za płotem odlewni w Gliwicach przy ulicy Robotniczej 12. Pan Gadowski nie raczył się nawet tam pojawić. Także Pan Prezydent Duda w swoim przedwyborczym biegu z wieńcami i metą w Belwederze zapewne ominie płot odlewni w Gliwicach. O dołach męczeńskiej śmierci Polaków na dzisiejszej Ukrainie ma się po prostu zapomnieć! Mam nadzieje, że Pan Witold ponownie spotkał się z Panem Pityńskim zdając mu szczegółowa relacja ze swojej walki o pomnik? Z pewnością była to równie fascynująca walka jak i ta o odwołanie Pana dyrektora Cywińskiego z funkcji dyrektora muzeum w Oświęcimiu? Przypomnę, że Pan Gadowski w swoich wideo felietonach odgrażał się, że nie ma jego zgody na to, co wyrabia Cywiński w Oświęcimiu.



Pomnik Wołyński stojący na placu odlewni w Gliwicach przy ulicy Robotniczej 12


Domyślam się, że Pan Gadowski ostatecznie pogodził się z Panem Cywińskim w sierpniu ubiegłego roku. Zapewne Pan Gadowski, sącząc swą tradycyjną, pełną aromatu kawę, dał swoją zgodę dyrektorowi Cywińskiemu, a ten z wdzięczności pozwolił mu wejść na teren obozu z dumnie niesionymi polskimi flagami zatkniętymi na rurkach PCV? Są to jednak tylko moje przypuszczenia. Kto wie, może podczas wizyty Pana Witolda w Chicago dowiem się czegoś więcej o kulisach nominacji Pana Cywińskiego na następną kadencję? Pan Witold napewno zna szczegóły, bo siedzi w temacie! Wszak Pan Witold poinformował nas, że w sierpniu organizuje już drugi marsz w Oświęcimiu! Tym razem obiecał, że nie będzie drzewców PCV, ale prawdziwe drewniane kije od miotły. Pan Cywiński dał przyzwolenie! Polacy będą mogli iść ze swoimi flagami. Krok na przód! Prawdziwy postęp. Przypomnę więc tylko, że to dzięki staraniom polskich byłych więźniów powstało muzeum w Oświęcimiu 14 czerwca 1947 roku. Podczas otwarcia muzeum, były polskie sztandary, ksiądz odprawiał msze w rycie trydenckim przy Bloku 11 tuż obok ściany straceń!



Msza podczas otwarcia muzeum w Oświęcimiu. 14 czerwca 1947 roku. 


Dziś, żaden ksiądz nawet nie odważy się pomyśleć o Mszy Świętej w tym miejscu. Dziś nie ma już także krzyża na żwirowisku na którym w bestialski sposób Niemcy zakatowali księży Salezjan:



Kazimierza Wojciechowskiego numer obozowy 17342
Jana Świercia numer obozowy 17352
Ignacego Dobiasza numer obozowy 17364



Ksiądz Jan Świerc numer obozowy 17352


Krzyż ze Żwirowiska, zbroczonego męczeńską krwią Polaków, został usunięty wraz z karmelem sióstr Karmelitanek, po kategorycznych żądaniach Żydów z Nowego Jorku. Nie pomogła desperacka obrona Pana Kazimierza Świtonia, z którego media zrobiły wariata. Przypomnę, że ta sama grupa Żydów z Nowego Yorku zaatakowała ostatnio kościół Matki Bożej Królowej Polski w Oświęcimiu Brzezince.




Kazimierz Świtoń broniący krzyża na Żwirowisku.

Tak więc idąc przez ostatnie 73 lata tą droga postępu i dialogu, znaleźliśmy się w sytuacji nieproszonych gości we własnym państwie! Dumne polskie sztandary nie mają wstępu do miejsca kaźni tysięcy Polaków, miejsca męczeńskiej śmierci Św. Maksymiliana Kolbe, czy beatyfikowanego wkrótce księdza Jana Świercia. Chwali się Panu Gadowskiemu, że podjął się organizacji marszu żywych, ale wiele osób nie wie, że ten tzw. „Marsz Gadowskiego” to cykliczna pielgrzymka, od lat organizowana przez oświęcimski zakon Salezjanów. Pan Gadowski po prostu przyczepił się do pielgrzymki jak rzep psiego ogona i popłynął w szeroki rejs! Czyżby Panu Witoldowi zamarzyło się podążyć śladem Jurka Owsiaka? Będzie grill, piwo, kiełbasa i muza ściskająca serca. Po imprezie ludzie wrócą do domów uskrzydleni przekonaniem, że oto z woli demiurga Gadowskiego, dowalili Cywińskiemu, a na dodatek starszym braciom w wierze. Uniesionym tą sierpniową ekstazą i kolejnymi Komentarzami Tygodnia, przypomnę więc tylko, że trzy miesięce temu, tuż przed Bożym Narodzeniem, Panu Cywińskiemu przedłużono na kolejne lata dyrektorską kadencję, dzięki Dobrej Zmianie i PiS-owi! Nawet nic chcę sobie wyobrażać jak czuje się dziś Pan Witold, który jeszcze niedawno osobiście groził Cywińskiemu wyrzuceniem z oświęcimskiego Muzeum.

Znamy liczne opowieści Pana Witolda o tak wielu strasznych aferach, które obiecuje nam wyjaśnić i opisać. Za każdym razem, gdy słucham tych opowieści, dreszcz grozy przeszywa me ciało! Istny horror, z niecierpliwością czekam na książkę i film dokumentalny, ale rozumiem, że muszę być cierpliwy. Ilość tych horrorów do wyjaśnienia jest tak wielka, że Pan Witold potrzebowałby co najmniej połączonych zespołów redakcyjnych Gazety Wyborczej i Gazety Polskiej, żeby ogarnąć choć nikły procent tej góry lodowej! A przecież Pan Witold od lat ciężko pracuje nad wyjaśnieniem sprawy Pani Żuk, mafii narkotykowych, drenowania pieniędzy z Polski przez Holendrów z Palestyny i Nowego Yorku, azjatyckich hurtowni pod Warszawą, organizuje pomoc dla nieszczęśników w Syrii, pracuje nad filmem o włoskiej mafii, pisze dreszczowce w stylu Arturo Pérez-Reverte i sam Bóg wie co jeszcze! Niestrudzony człowiek renesansu! Praca wrze. Nie przeszkadzajmy więc Panu Witoldowi nadmiarem pytań o już załatwione przez niego tematy. Pozwólmy mu na chwile skupienia przy aromatycznej kawie.

W górę serca malkontenci! Właśnie od Pana Witolda, w oparciu o jego fenomenalne źródła w samym Kapitolu, dowiedzieliśmy się, że Żydzi wcale nie są tak pazerni jak się wydawało i wcale nie chcą tych 300 miliardów dolarów od Polski w ramach restytucji mienia bezspadkowego, a jedynie oczekują na wypłatę skromnych 30 miliardów dolarów! Pan Witold, wysłannik dobrej zmiany do USA, zapewnia, że Ustawa 447 to pic na wodę i nie trzeba się nią w ogóle przejmować. Ważniejszy jest bowiem Dom Polonii. Sprawozdanie, do publikacji którego ustawa 447 zobowiązuje Departament Stanu i które powinno wpłynąć do Kongresu USA w listopadzie ubiegłego roku, gdzieś się zagubiło. Może Pan Gadowski, czołowy polski dziennikarz śledczy, podejmie własne śledztwo w tej sprawie i pomoże Panu Pompeo znaleźć zgubę? Nieśmiało przypomnę więc tylko, że kwestia ustawy 447 została nagłośniona wyłącznie dzięki aktywności Polonii amerykańskiej, której Pan Witold właśnie zarzucił bierność! Dzięki protestom Polaków z Chicago i Nowego Yorku sprawa żydowskich wymuszeń rozbójniczych została nagłośniona do tego stopnia, że w 2018 roku odbyła się 30 tysięczna demonstracja pod ambasadą USA w Warszawie! Działania garstki Polaków mieszkających w USA, wielki wysiłek Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych w Chicago, dały imponujące rezultaty! Żydowskie roszczenia rozbójnicze, które łamią prawo międzynarodowe i prawo USA zostały nagłośnione. Stały się problemem politycznym obu państw i wyszły daleko poza relacje USA-Polska. Jeżeli uda się Żydom wymusić te roszczenia na Polsce, to ten sam los czeka wszystkie państwa na pasie tzw. Międzymorza. A może fakt obcięcia zera przez Pana Gadowskiego z 300 miliardów na 30 miliardów należy traktować jako punkt wyjścia do negocjacji? Jak z żydowskiego szmoncesu: “Panie ja rozumiem! Ja wiem, po co ta awantura? Da się załatwić, Pan się nie unosi. Pan usiądzie, Pan porozmawia. My się dogadamy. No, niech już będzie te $30 miliardów? Pan dobry. Pan rozumie?” Pan Gadowski bawi się w grę, której do końca nie rozumie i która może okazać się bardzo niebezpieczna.

Nie będę się wypowiadał w imieniu Polonii ponieważ nikt mnie do tego nie upoważnił. Moim zdaniem Polonia ma ważniejsze sprawy do załatwienia niż dom Polonii, kolejną ideę fix Pana Gadowskiego - jak sam o sobie mówi - „z wykształcenia psychologa, zajmującego się technikami manipulacji”! Jeden Dom Polonii już jest w Pułtusku i starczy. Teraz Polonia oczekuje załatwienia poważnej sprawy opodatkowania polskich emerytur przez rząd USA. Pomnik wołyński musi zostać przeniesiony z placu odlewni na godne miejsce w Polsce! Zbliża się 80-ta rocznica pierwszego transportu więźniów do Oświęcimia. Uroczystości odbędą się 14 czerwca 2020 roku. Pan Cywiński już robi problemy i obchody są już sabotowane. Skompromitowany konsul Michał Gołubiewski został wymieniony na Pana Adriana Kubickiego, który w Sejmie oświadczył, że Żydzi zamieszkujący Nowy Jork są także Polonią, co jest oczywistą oczywistością, skoro Premier Morawiecki nie raczy się nigdy spotkać z Polonia w Chicago, tylko z „nową Polonią” w Nowym Yorku. Jak wiemy jest Polonia od pierogów i kapel góralskich i jest nowa Polonia od kredytów i 447. Pan Gadowski chyba będzie takim łącznikiem-buforem między obiema, bo często się chwalił swoimi kontaktami z Mosadem, ot chociażby podczas rozmów w sprawie nieszczęsnej noweli do ustawy o IPN. Wymienię także wrogą politykę tak zwanej Dobrej Zmiany wobec Polaków na Litwie. Nasi rodacy przeżyli okupację niemiecką, Sowietów, ale już Dobrej Zmiany nie przetrwają bez pomocy Polonii z całego świata. Potrzebne są podręczniki dla szkół polonijnych na całym świecie. Trzeba zacząć tłumaczyć na j. angielski polskie książki historyczne i literaturę piękną. Tylko w ten sposób jesteśmy wstanie przeciwstawić się szkalowaniu Polski i Polaków przez środowiska żydowskie w USA, o przepraszam, chciałem powiedzieć „nowej Polonii” z Nowego Yorku, którą odkrył Konsul Kubicki. Wszystkie inicjatywy, które wymieniłem wymagają pieniędzy. Nam Dom Polonii nie jest potrzebny. Mamy gdzie pić kawę, Panie Gadowski!

Z niecierpliwością czekam na wizytę Pana Witolda. Z uwagą wysłucham nowego odcinka horroru o mafiach, które grabią Polskę. Wiem że tylko PiS, Dobra Zmiana i Prezes Kaczyński są w stanie nas obronić przed 447, mafią, WSI, komuchami, Putinem, korona wirusem, plagami egipskimi i zalewem muzułmanów! Może się jeszcze dowiem o pozytywnym wpływie zalewu Polski przez Ukraińców i sile F-35? A może Pan Gadowski opowie o braterstwie broni między Ukraińcami i Polakami sięgającym pradawnych czasów Piasta Kołodzieja i Rzepichy? Na pewno zostanę pouczony o szkodliwości protestów i interwencji w sprawie ustawy 447, która jest odbierana jako polski antysemityzm i przeszkadza w merytorycznych rozmowach ekspertów z rządu Dobrej Zmiany. Już teraz sypię głowę popiołem i proszę starszych braci w wierze o wybaczenie! Może w ramach pokuty wręczę Panu Gadowskiemu sakiewkę z 30 srebrnikami? Grosz do grosza i uzbiera się te $30 miliardów dolarów. Naprawdę nie mogę się doczekać spotkania z Panem Witoldem! Kończąc przypomnę Panu Gadowskiemu mądrość sołtysa z Chobielina Radosława Sikorskiego: Dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać!

Paweł Szymański